But it wasnt your fault..

czemu ten czas tak wolno leci.? ciagnie sie namolnie,jakby specjalnie,jakby na zlosc..a ja juz chce swoje urodziny i to nie koniecznie ze wzgledu na to, ze bede miala skonczone 18lat, bo i tak prawdopodobnie bede chciala je spedzic w domu, bo gdzie by mozna wyjsc w taki dzien..gdzie.? wszedzie, niby taki sam jak inny,a jednak nie. Jednak czyms sie rozni od pozostalych, w tym dniu nie bedzie miejsca na to by tesknic,na to by byc daleko,taki podtekst, od tak.Nie bedzie miejsca na denerwowanie sie, nie bedzie powodow, nie moze byc powodow.Bedzie tylko miejsce na milosc, na radosc..pomimo tego,ze teraz mam ochote olac wszystko i wszystkich..wytrwam,przynajmniej mam taka nadzieje.pomijajac fakt,ze jest coraz gorzej..z dnia na dzien..ze wszystkim..a nawet jeszcze tydzien nie mlnal..njawyzej zgubie jakis watek w swoim zyciu, wpierdole sie w jakis gowno, z ktorego nie bede umiala wyjsc.teraz jakos mi to wisi.najwyzej zmarnuje sobie zycie jak wiekszosc, co mi tam.

pomijaja jakis rozdzial w swoim zyciu, pozniej tego zaluja i probuja wrocic do tego przy kazdej mozliwej okazji,a pozniej znow sie przejmuja i bloga cisza nadchodzi ponownie i tak w kolko. no coz..zobaczymy jak to bedzie..pozostaje tylko czekac.

For a second you were here
Why you over there.?