łał
byłam pewna podziwu dla siebie przez jakiś czas, jakiś czas temu.... w sumie niedawno.
A dlaczego? Mianowicie napisałam prace licencjacką, SAMA, gdzie pare osób z grupy na roku (11osób liczy mój skład) je kupiło!!!!! s k a n d a l!!!
fakt faktem... to była ciężka długa droga. Dużo rozpaczy, załamań, ale i wzlotów w których siadałam i pisałam...
zero imprez, zero spacerów, zero koncertów, zero aerobiku/biegania.... a przy okazji dwa dyplomy artystyczne + egzaminy z filozofii, estetyki, socjologii sztuki... ale sie udało prawie w terminie!!! prawie - bo z lekkim poślizgiem z końca czerwca na początek lipca! mam tytuł licencjata szuki : ) obroniona na 5 i 5+ z dyplomów :D
i do tego jeszcze taka recenzja promotora- mojego autorytetu : ))))
musialam sie pochwalić, bo serio ciężko pracowałam...
najwiekszy minus? wydatek około 500-600zł na materiały* do dyplomów artystycznych + wydruki pracy licencjackiej
ciekawe aspekty? wycieczka do Wawy w celach edukacyjnych w połowie marca : )
smutne minusy? brak czasu na muzyke.....
teraz jednak po luźniejszym lipcu, pora znowu przysiąść fałdów... bowiem pragnę dalej rozwijać swe skrzydła... dalej.... poza rzeszowem. Uda się?
wierzę w swoje szczęście, ale jeszcze muszę więcej pracować, pracowac, pracować... wziąć się w garsć!
brakuje mi jego głosu i obecności... zwłaszcza teraz, kiedy zrobiło się luźniej... i przyszedł czas na melancholię
ale nic na siłe....
"- Ole, co powinienem zrobić, jeśli opuściła mnie jedyna i najwieksza miłość mojego życia?
Lama Ole: Znajdź sobie następną jedyną i najwiekszą miłość Twojego życia."
mnie i może nikt nie opuścił, ale jakoś z boleścią próbuję coś przełknąć.
Sądziłam że jak będę starsza - będzie łatwiej. Nie wiem czy jest.
Wiem że chcemy więcej... ale więcej czego? romantyzmu czy sexu?
co nami tam w środku kieruje? popędy? czy pragnienie idealnej duchowej miłości?
what's wrong?