Zdarza nam się, że tak niezgrabnie idziemy przez życie. Potykamy się o własne nogi, zahaczamy o nieistniejące korzenie do przesady gładkich, asfaltowych nawierzchni. Upadamy z hukiem.
Wakacje 2010, z pewnego wypadu z panną P.
Koło za kołem, a we mnie jest coraz mniej ochoty na cokolwiek.
Aż dziw bierze, że to dopiero początek styczniowej katorgi.
Byle do piątku i do wypadu na Single Party! ^^