Mam na imię Ewa. Chociaż naprawrdę nazywam się inaczej. I wcale nie mam pietnastu lat. Jestem tak dojrzała że potrafię powiedzieć Ci "kocham", wypić mocną kawę i włączyć odkurzacz. Mam wielkie ambicje i nikłe szanse na siebie. Wychodzę na balkon w różowej pidżamie i okularach obserwując tępo zaćmienie słońca. Mam porozcinane dłonie i wypalone ślady swojego ego. Mam chyba swój wyimaginowany świat w którym nikt mnie nie widzi, słucham rocka chrześcijańskiego choć tak naprawdę nie wiem do kogo się modlę wieczorami, biegam gdzieś po łące zarośniętej trawskiem a jak się budzę to klnę, bo biegam po dywanie. Jestem swoim snem w swojej małej śpiączce. Jestem cały czas swoja, nie twoja. Czy widzisz jaką jestem egoistką? Ty lubisz patrzeć na mnie jak mam na sobie nowy dzień, i brakuje mi materiału. Lustro ma mnie dość, odbija mnie tylko do połowy walę w nie i tłukę a ono samo się zrasta. Później obracam oczami w rytm ciszy, aż te zrobią się czerwone i pokryją się żyłami. Wydaje mi się że mam na imię Ewa.
Eva. :*
shorbet
Nowych, pięknych, nieodkrytych chwil,
co stają się zachwytem ponad wszystkim
w Nowym Roku
Użytkownik akakama
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.