Dzisiaj nawet nawet fajnie, spanie do 12 po wczorajszym męczącym dniu.
Potem około 15 do Stacha, jakiś super film i do mnie na ekstra obiad na balkonie.Co tam, że cały dom w dymie po naszych naleśnikach. Jutro rano robię wjazd na chatę potem idziemy kupić strój kompielowy i lecimy na dąbie.Za szybko leci ta majówka, czekam na czerwiec. Nareszcie na koniec maja jadę do mojego kochanego Gobiego. <3