zamiast czuć gniew, czuję euforie. zamiast zła czuję dobro, trochę to dziwne, ale tak jest. Ogólnie jest dobrze, nie czuję już monotonii, jaką czuję na początku roku, styczeń mija szybko, bardzo szybko, za nim się obejrzę będzie luty urodziny, ferie i takie tam. Na to teraz czakam. Zrypało się parę spraw, muszę to naprawić, czy mi się uda? nie zależy tylko ode mnie.
Dzisiaj wstałem o 7:20 ostatnio polubiłem tą godzinę, zjadłem śniadanie i ogarnąłem się i poszliśmy do szkoły. W szkole też spoko, miałem rozmowę z takim gościem co pomaga w collegu, i on do mnie gdzie idę do collegu ja mówię ze wracam do Polski, a on zaczął : czemu ? dlaczego? i takie tam cuda na kiju i wkońcu mu mówię, jadę do Colchaster do collegu, a on czemu nie tu, bo tam mieszka siostra mojej mamy siostra a facet a to Twoja prawdziwa mama? a ja WTF ?! no tak. a on to ja nie rozumiem. ja tylko aha i się brechtałem z niego. Tak więc Becia wysyłaj mi ten pierdolnik z collegu bo na rozmowę się muszę umówić i wgl. Poszukam sobie zaraz jakiegoś zajęcia i tak spędzę czwartkowy wieczór. a no i zazdroszczę Wam troszq, że się spotkacie noooo, bawcie się dobrze u toszi - tylko grzecznie *powiedział z nadzieją* HAHA :D
Życzę Wam udanego wieczoru no i luźnego piątku. :)
teraz to ja rozdaje karty i musisz grać na moich zasadach, bicz