Kolejny dowód mojej miłości x3
Dzisiejszy dzień był cudny. Z Martą, Agą i ,,Panem chodząca encyklopedia" czyli Filipem...
Pewna osoba spotkana w Bełku a raczej jej notka dała mi sporo do myślenia i zmusiła do napisania czegoś sęsowanego pierwszy raz od dawna...
Każde pokolenia młodych ludzi uważa że ich problemy są największe na świecie i tak jest ale tylko przez jakiś czas. Wszystko się zmini, ludzie również. Im szybciej czas biegnie tym wcześniej dorastmy tym samym w młodszym wieku niż nasi poprzednicy doznajemy tych tychsamych poniekąt ,,rzeczy". Nikt nas przedtym nie uchroni, bo nikt nie jest w stanie czuć tego co my.
W przyrodzie równowaga musi być dlatego też inni doznają mniej przykroście a więcej radości inni wręcz przeciwnie. gdy doznajemy tym przerzyć nie umiemy ich prawidłowo ocenić dopiero z czasem staje się to mozliwe ale tylko dla ,,wybranych". Właśnie ci ,,wybrani" z całym bagażem swoich doświadczeń mogą inaczej odbierć świat, czy lepiej, nie wiem ale na pewno inaczej. Niestety taka droga jest trudna. Na jej początku nie wiemy gdziemy mamy dojść i nie wiemy czy w ogóle chcemy. Żeby dojsć trzeba się zmienić.
Ludzie sami z siebie się nie zmieniają. Zminiają ich inni ludzie i otoczenie, sytuacje i odczucia. Teraz wiem że gdybym zamkneła się w pokoju, w pokoju z wagą i żyletkami, ze smutiem i płaczem, z gorycza i pretensją do świata to siedziałabym tam do tej pory. To jaka teraz jestem zawdzięczam wam. Zawdzięczam wam również to że teraz jestem taka jaka byłam lecz z wiedzą której nie miałam i ta wiedza pozwala mi żyć teraz i tu...
Wszystkim tym którzy przeszli już swą droga i tym którzy mają ją przed sobą...