Co za koszmarny dzień...
Nie ma to jak wstać o 3:45 zeby zrobic przyjemnosc swojemu mezczyznie
i pojechac z nim na te przeklete Ryby...
Potem zgubic sie w lesie i wyjechac za Szczawinem....
Nastepnie zrobic dosc awangardowa fryzurke mojej Żabci.....
I najgorsze...
Wybrac sie na zakupy zeby znalezc sie na srodku skrzyzowania z rozbitym przodem...
Nic sie nie stalo...
Na szczescie....
Jednak Moja Myszka musiala zostac w szpitalu..
Nie wiadomo na jak dlugo....:(
Nie wiadomo czy dostanie przepustke jutro...
Bo przeciez moje urodziny...
Do tego z impry nici...
A tak sie cieszylam...
Ludzie...
Powiedzcie mi ze wszystko bedzie dobrze!
[i][b]Special pic for special person...[/b][/i]