Niedzielna zamułka mimo nadchodzących świąt.
Jery nic mi się nie chcę, ponury ten dzień, ale w końcu zaczął padać śnieg, to może jutro będzie jakoś przyjemniej.
Magii świąt nadal nie czuję... i raczej już nie poczuję. Jutro wigilia, a ja mam wrażenie jakbym musiała iść do szkoły -.-
Właśnie wrócił klon i zwijamy zaraz do przytulnego pokoiku oglądać jakiś dramacik. Chcę jeszcze trochę sobie popłakać ;3