Taka tam pofalowana grzywka zawsze spoko.
Jest 10 po pierwszej a ja nie czuję zmęczenia. Zazwyczaj o tej godzinie już spię bo po całym dniu jestem wykończona. Ehh. Ciężki ten dzisiejszy dzień, nie ogarniam już powoli niczego. Dawno nie miałam takiej chwili zwątpienia jak teraz. Każda jedna rozmowa budzi we mnie jeszcze większe wątpliwości. Staram się jak najmniej myśleć o tym wszystkim jednak codzienna obecność osób wokól mnie nie pozwala mi się od tego wszystkiego odizolować chociażby na chwilę. Idą wakacje i szczerze to żyje już nimi w pełni. Licze na to, że będą wyjątkowe, z nową ekipą, w nowych miejscach z nowymi wspaniałymi przygodami. Muszę wytrzymać jeszcze tylko ten tydzień i potem dwumiesięczny chillout <3 najlepsze co może być. Niby tak ciesze się że idą wakacje jednak patrząc na to zakończenie roku z drugiej strony, mam dość dobry kontakt z trzecimi klasami i coś mi się wydaje że jeszcze będę za nimi tęskinć : /. Pozytywne nastawienie do życia i chęć wiecznej zabawy... chyba tego mi potrzeba właśnie w tej chwili. Zapominam o wszystkich obecnych zmartwieniach, w słuchawkach puszczam Grubsona i powoli idę spać, to jest chyba jednyna realna opcja na to by nie myśleć już dzisiaj o tym wszystkim. Dobranoc :*