Napiszę tak, Trip udany with Łosiu i Obiedzin
a co do zdjęcia :
Nie ważne jak upadasz ważne jak się podnosisz :D
Najgorsze że zaczeło boleć troszkę później. :D
To było tak, Jedziemy sobie rowerami, mechowo -> letnin -> polniakiem na pstrowice -> obromino -> pyrzyce
i los chciał aby pod koniec podróży było wesło. Każdy normalny człowiek lubi czereśnie, ale zrywać do plecaka juz nie za bardzo, więc znając mnie (sam siebie tak nie znałem) nałamałem gałęzi i wioze je w ręce, zjazd z górki, i los kurwa chciał że wczoraj odkręciłem hamulec przedni, a czeresnie wiozłem w prawej, blisko wjazdu na warszawską a ja kurwa nie mam jak zachamować. OLŚNIŁO MNIE lewa ręka wolna, hamulec po prawej stronie kierownicy, to chuj złapać trzeba. I jak sie nie wyjebałem, przyperdoliłem jak najman w matę,kolano rozjebane, łapa ujebana czereśniami i wszystko ujebane, wziąłem czereśnie do lewej ręki i jechałem dalej po wcześniejszych oględzinach mojej rany, :d