koniec weekendu, masakra jakaś.
nie wiem czy to ogarnę, najgorsze to wczesne wstawanie.
oczywiście na 8.00 kartkóweczka z rachunkowości, tak na rozgrzewkę. LMFAO
Dzisiaj "Wszystkich Świętych", ciągle miałam wrażenie, że ludzie przychodzą na cmentarz, aby pokazać swój strój i poplotkować, OMG!
nie ma to jak jesienne odcienie melancholii, sama czysta forma poezji dołowania.
właśnie mi się to włącza, ogólnie to wolałabym zapaść w sen zimowy i budzić się tylko do szkoły.
ciągle kartkówki, odpytywanie etc. -,-
idę ubrać się na eskimosa i spieprzam na spacerek z Zimną.