Obudziły mnie silne podmuchy wiatru.. ciężkie krople deszczu uderzające o szybę.. usiadłam na łóżku, dookoła ciemność.. głowę przykleiłam do okna.. wiało okropnie, do tego grzmiało i błyskało co jakiś czas, pogrążając mój pokój w jasności na kilka sekund, po czym znowu chował się w czerni odwróciłam się i sięgnęłam po telefon, Patrzę na zegarek, kilka minut po 18. a w głowie przewija się mój sen.. najstraszniejszy koszmar jaki miałam do tej pory o Tobie. straciłam Cię.. poczułam się jak by to wszystko działo się naprawdę, w oczach łzy.. w śnie płakałam cały czas.. coś strasznego i wciąż to we mnie siedzi.. wciąż to głupie uczucie.. Nie pozwolę na to by stała Ci się jakaś krzywda! Nie chcę by kosztem pracy, stało Ci się coś złego..
Kocham Mysza...nie mozesz odejsc. Musisz zostac taka twoja rola w moim zyciu ze dzieki Tobie sie usmiecham.
Brakuje mi Ciebie jeszcze bardziej.. jeszcze mocniej do Ciebie chce.. odchodzę od zmysłów,wracaj już..