W końcu znalazłam swoje miejsce:) Okazało się ono dość daleko bo niecałe 200 km stąd - w Łodzi! Ale czego nie robi sie dla tronu:D
To jedna z fotek pstrykanych niedawno w łódzkiej Manufakturze:) A zjawiliśmy się tam (Aga, Kubi i ja) na zaproszenie naszego znajomego Cihana. pozdro for u Agent;))
Było tam naprawdę super - ogromny skwer handlowy, właściwie to prawie jak małe miasteczko wewnątrz miasta Łodzi. Wewnątrz było kilka tańczących fontann, miejsce z piaskiem do gry w siatkówkę plażową, music grający z ogromnych głośników, mnóstwo ławeczek i stolików z pobliskich kawiarenek:) Ale naprawdę wrażenie niesamowite i istny raj dla kobiet - mnóstwo sklepików różnistego pokroju:D
Kolejne fotki wkrótce;))