Marmurki

Rozpoczęłam zabawę z wybielaczem. Toporna dosyć. Pierwsze spodenki, które miały wyjść ombre, nie wyszły wcale - może później wrzucę zdjęcie 'efektu'. Z racji, iż została mi miska cudownie pachnącego specyfiku, wrzuciłam starą parę krótkich jeansów, w których specjalnie nie pokazywałam się nigdzie poza domem. I tak przeleżaczkowały sobie 24 godziny na dworze. Efekt całkiem zacny, muszę powiedzieć że bardzo mi się podoba. Osobiście uwielbiam marmurkowe spodnie. Defekt jedyny to dziwne podoszywane i podoczepiane 'złote' piździołki, które po zetknięciu z wybielaczem puściły kolor i woda cała nabrała rdzawego koloru - nie dość że śmierdzi to jeszcze okropnie wygląda. Ale jak już mówiłam to był jedynie eksperyment więc nie zależało mi zbytnio. Reasumując część z tychże pierdół została później usunięta, poza nabitymi gwiazdkami i kółeczkami, których wolałam nie ruszać bojąc się iż wywołam jedynie dziury. Za to ponabijałam na nie ćwieki, szkoda że nie mam tychże więcej póki co - efekt mógłby być jeszcze ciekawszy. Tymczasem, co o nich sądzicie?? ;>