Fragment książki Imię Kruka (rozdział pierwszy), kontynuacji Krwawego umysłu. Premiera: 29 maja 2019.
możesz
- Chroń krwawy umysł - mówi sześćdziesięciokilkuletni mężczyzna w popielatym garniturze, siedzący przede mną.
Patrzę na profesora i próbuję odtworzyć słowa, które wypłynęły przed sekundą z jego nieruchomych warg. Słyszałem wyraźnie.
- Słucham?
- To ja słucham. Jak się dziś czujesz?
- Nie jestem chory - odpowiadam. - Może nieco zmęczony.
Przez moment mruży oczy.
- Nie jestem lekarzem rodzinnym. Chciałeś, żebym nie traktował ciebie jak dziecko.
Pada o jedno słowo za dużo, ale prawdopodobnie, tego właśnie chciałem. Jest tak, jak mówi.
- Jest tak, jak pan mówi, panie profesorze. - zgadzam się. - No więc, czuję się źle. Wciąż jest pusto. Myślę o sprzedaniu mieszkania. Lubiłem je bardzo, kiedy mieszkałem tam z żoną. Teraz tylko mnie...
- Drażni?
- Sprawia mi ból, rozdrażnia, przeraża ciszą. Nie powinienem tyle o tym myśleć.
- Człowiek po to jest, aby myśleć, Igorze. Nie każę tobie pogodzić się ze stratą. Pewnie znajdą się ludzie, którzy będą próbowali cię pocieszać w ten sposób. Tutaj nic nie musisz.
- Póki co, najbliżsi trzymają się ode mnie z daleka. Nie powiem, żeby było mi z tym źle. Czy to powinno niepokoić?
- Zamknij oczy.
- Nie chcę.
- Nie zamykaj. Daj mi tylko znak, że rozumiesz zachowanie twoich bliskich.
- Nie czuję potrzeby rozumieć dziś kogokolwiek. Nikomu tego nie obiecywałem.
- A jednak czujesz pustkę. Nie chcesz wracać do waszego mieszkania.
- To nie jest już nasze mieszkanie, ale moja klatka.
- Wiesz, dlaczego do mnie przychodzisz?
- Tak. Dla spokoju szefa i wszystkich wokoło. Dla siebie, bo szczerze chcę ponownie zacząć żyć. Jak mówią, stanąć na nogi po tym wszystkim, co się wydarzyło. Nie zapomnieć, nie! Tak jak pan mówił niejednokrotnie. Nie mogę tego przekreślić, wymazać z pamięci czy uznać, że już mnie nie dotyczy. Ale chciałbym żyć, wrócić dawny rytm.
- Z czego w swoim obecnym życiu chciałbyś zrezygnować? Co możesz wyrzucić?
Wyrzucić. Nie chcę niczego wyrzucać, podchodzi mnie, choć sam już nie wiem, do czego zmierza.
- Wyrzucić jedną wspólną zabawkę& to niczego nie zmieni.
- Myślisz o sprzedaniu mieszkania, więc chcesz wyrzucić wszystko, co wiąże się z waszą historią. Opowiedz o tych kątach.
- Kiedy awansowałem zaczęliśmy myśleć o dziecku i większym mieszkaniu, ale wciąż żyliśmy na osiemdziesięciu metrach kwadratowych, plus czterdzieści tarasu, na szóstym piętrze. Nic nadzwyczajnego. Drewno na podłodze, duże okna, wyjścia na taras z salonu i z sypialni, dwie łazienki i aneks kuchenny. Kupiłem je jeszcze zanim poznałem żonę&
- W porządku. Jak wygląda twoje mieszkanie, gdy do niego wracasz?
- Cały czas tam jestem, nie byłem w pracy od trzech miesięcy. Jedzenie w zasadzie zamawiam, nie mam ochoty gotować. Nie mam potrzeby& nie mam dla kogo. Siedzę w salonie, bo jest największy. Czuję się dobrze, gdy mam czym oddychać. W sypialni śpię, ale zamykam drzwi. Wcześniej było mi to obojętne. Aż dziw, że o tym mówię. Naprawdę, nie zwracaliśmy na to uwagi. Powinienem pomalować salon. Ściany są w głębokiej szarości. Sypialnia jest biała.
- Jak ci mija dzień?
- Nie uwierzy pan! Oglądam kreskówki. Nigdy nie miałem na to czasu, myślałem sobie, jesteś już za poważny. To wróci, kiedy będziesz miał syna. Wtedy, po pracy, będziesz mógł&
- Staraj się mówić w swojej osobie. Ja.
- Pan wybaczy. Więc, myślałem, że jeśli coś mi się podoba, muszę się usprawiedliwiać. Pocieszam się, profesorze. To dobre słowo, pocieszam. Próbuję przypomnieć sobie te szczęśliwsze dni, beztroskie, ale nie te wspólnie spędzane z żoną& Wcześniejsze. Chyba nie robię sobie tym krzywdy?
- Jaką ostatnio bajkę oglądałeś?
Jaką bajkę pamiętasz, chciał spytać. Po polikach lecą mi łzy.
- Znaczy, bardzo dużo ich widziałem. Jedna za drugą lecą, zna pan na pewno. W pracy powiedzieliby, że jestem netflixowym maniakiem. Odpowiedziałbym, że kiedyś nie miałem na to czasu, naprawdę!
Nie łyknął tego.
- W bajkach, które oglądasz są ludzie czy zwierzęta?
Naprawdę oglądałem te kreskówki. Nawet dziś, tuż przed przyjściem. Smutno spoglądam na podłogę, jakbym szukał podpowiedzi.
- Nie pamiętam. Nie zostawiły w mojej głowie śladu. Drażni mnie kolor ściany, na której wisi telewizor.
- Chciałbym, byś na kolejnym spotkaniu spróbował opowiedzieć mi o jednej z tych bajek. Chyba, że zamierzasz przerzucić się na coś innego.
- To proste zadanie...
Pełny fragment: exstexiste.wordpress.com/2018/04/14/ik-mozesz-pierwszy-rozdzial-nowej-ksiazki/
Tylko obserwowani przez użytkownika adeqq
mogą komentować na tym fotoblogu.