moje glostwicki na supporcie.
włączyłam sobie dzisiaj rano this is war połączone z 100 suns. i co?
poryczałam się jak głupia.
trzy tygodnie, jeden dzień.
ósmy listopad.
tak się cieszyłam. zobaczyłam i usłyszałam ich na żywo.
a teraz? teraz.. teraz chciałabym się tam cofnąć, do tego pieprzonego wtorku, patrzeć jak koleś przerywa mój pieprzony bilet w połowie, szukać najlepszego miejsca, czekać na koncert..
a teraz ryczę.
ryczę jak głupia, nawet pisząc tą notkę.
chciałabym jeszcze raz posłuchać ich na żywo, śmiać się z "Coconut!" w wykonaniu Jareda, skakać w rytm każdej piosenki, jeszcze raz malować swoją gębę w towarzystwie Kamili, Nikoli i Agi.. po prostu chciałabym jeszcze raz to wszystko przeżyć! a teraz co mogę robić? tylko ryczeć i ryczeć.
To buy the truth
And sell a lie
The last mistake before you die
So don't forget to breathe tonight,
Tonight's the last to say goodbye.