Jak mi się nic nie chce... To jest w tym wszystkim najgorsze - ta niechęć do wszystkiego. Do pisania prezentacji maturalnej, do nauki, ogólnie do matury, do jakiejkolwiek innej roboty, którą muszę - czy chcę czy nie chcę - wykonać. A w dodatku właśnie ta wczesniej wspomniania matura. Koniec kwietnia niby wakacje, a i tak trzeba zapierdalać.
Smuteczek.