świąteczne foteczki z pozdrowieniami ode mnie i szybkim przekazem "wypierdalaj kurwa, wypierdalaj" oraz "ssij".
oczywiście nie dla wszytkich. chciałam powiedzieć tylko, że szala goryczy się przelała kiedyśtam, chyba przeszłam katharsis. jutro Wigilia, tyle pierogów, tyle rodziny, że aż mam ochotę wstać z rana. święty mikołaju, proszę o nowy obiektyw, może być nawet chujowy, ale z autofokusem! gówno, mikołaj nie istnieje, muszę odkładać z mojej nędznej pensji na życiodajne jedzenie do internatu. czasem wspomnienia przewijają się przed moimi oczyma. nie, nie chcę do niczego wracać. będę brnąć naprzód. spaliłam sznurek wyznaczający drogę powrotną. odważniej krzyczę, odważniej. kupcie mi małą czarną na sylwestra (którego nie widzę, aczkolwiek mam zamiar w końcu pić, Z KOZĄ) i większą czarną na studniówkę. i pończochy. lalala dzisiaj balujemy tak jakby nie miało być jutra.