Taak! Dostałam od Kariny zdjęcia, łoo!
5 września. Niedziela. Po Mszy.
Bardzo fajne popołudnie to było.
A to zdjęcie przedstawia... niepokornego Żółwia.
Hm. Chyba siedziałam sobie obrażona przy murku McDonalda i Ola nieudolnie usiłowała mnie podnieść.
A wyszło z tego, że tak się trochę rozłożyłam.
No cóż.
Ale miny ludzi, którzy obok (a w sumie nade mną) przechodzili - bezcenne.
A na razie po popielgrzymkowym naładowana pozytywnymi emocjami jestem.
Uwielbiam Was, no.