Pewnie nie spodziewasz się mnie tutaj tak samo, jak ja sama. Nie domyśliłabyś się, że wejdę tu dzisiaj. Ja też nie, ale powiedzmy, że gdzieś muszę się wyładować.
' Składam skrawki swoich lat
Niecierpliwie czekam zmian, obok nas
Oddam dziś co tylko chcesz..
Bądź tylko ze mną...'
Każdemu jest chyba ciężko. Tobie z jednych, a mi z drugich powodów. Ostatnio nie potrafię nic wyrazić za pomocą słów. Zamykam się w sobie, i tak naprawdę nikt nie wie, o czym myślę. Ta nowa szkoła przyniosła mi nową osobowość. Wszyscy znają mnie tylko od zewnątrz, a to przecież zaledwie malutka cząstka mnie. Fragment, który kompletnie nie powinien pasować do reszty, trzyma się jej kurczowo, ale nie pasuje do niej. Nie pasuje do mnie to wszystko, co Oni widzą. Spoglądają na mnie, przypisują mi cechy, szufladkują na swój sposób. Oceniają. Ale kim oni są, żeby mnie osądzać ? To boli. I chociaż nigdy nie dowiem się co dokładnie o mnie myślą, mają wypisaną część tego w oczach. Najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest dumne podniesienie głowy i unikanie ich spojrzeń. Chwytanie się jedynej deski ratunku, dwojga osób, które w tej szkole kocham ponad życie. Są przy mnie wtedy, kiedy tylko mogą i to jest wspaniałe, bo bez tego nie dałabym sobie rady..
W tej szkole szukam wciąż swoich planów na przyszłość, szukam przyszłej siebie w jakiejś dziedzinie i szukam, kim tak naprawdę jestem, bo narazie jestem zagubiona wśród codziennych spraw. Każdy mój dzień, od poniedziałku do piątku praktycznie niczym się od siebie nie różni. Ta monotonia i rutyna zjada mnie od wewnątrz. Nie umiem mówić, nie umiem odpowiadać na pytania. Nie chcę się wybijać, chcę tylko dotrwać do weekendu. Regeneruję na nim siły, próbuję chwytać jak najwięcej pozytywnej energii, by przetrwać kolejne długie pięć dni.
Oczywiście, brakuje mi gimnazjum. Nawet całej klasy, bo zgraliśmy się pod koniec i było pięknie. Nie wspaniale, ale momenty jedności, na zakończeniu pełno uśmiechów, dogadywania chłopaków, jak zawsze. A teraz ? Męską klasę zamieniłam na damską. I niby jest fajnie, ale mam niedosyt, bo wiem, że chłopcy jacy byli, to byli. Ale zawsze kiedy któryś miał coś do Ciebie, powiedział wprost.. Dziewczyny są inne. Może te co są ze mną w klasie takie nie są, bo od samego początku nikt do nikogo nic nie miał, wszyscy są serdeczni. Ale nie umiem się tam odnaleść.
Boję się tego, co będzie. Boję się, że zawiodę nie tych, którzy we mnie wierzą, tylko samą siebie. Wierzyłam mocno w to, że potrafię, że uda mi się. A jak narazie jestem już zmęczona, a przecież ten koszmar dopiero się rozpoczął i nie prędko się skończy. Chcę w końcu odetchnąć z ulgą, nie mieć wciąż noża przy gardle i powtarzać sobie "musisz to zrobić". Ja chcę chcieć, a nie musieć. Bo chcieć nie zawsze znaczy móc..
Mam ogromną nadzieję, że spotkamy się w następny weekend, stęskniłam się.
Tymbarki Cię lubią, a ja Cię kocham, Ciastkowa.
frivolous.fbl.pl