Bo ten tydzień okazał się być kiepski.
Chyba nie tylko dla mnie.
Bo w weekend nie mogłam chodzić.
I w sumie nie wiem od czego.
Bo do mojej listy Rzeczy-do-zrobienia zamiast ich ubywać to ich przybywa.
Mimo, że regularnie wykonuję zapisane rzeczy.
Bo projekt nie daje się policzyć.
Kiedy brakuje danych do punktów do policzenia, które są w punktach dużo dalszych, których mamy nie ruszać.
Następny ma być lepszy.
Bo jest wolna środa. Bo może Marek przyjedzie we wtorek. Bo Kasia przyjeżdża we wtorek. Bo może Mama przyjedzie we wtorek, bo może Tata będzie we wtorek w Polsce.
Wreszcie, bo biała różyczka tak mówi!
Dziękuję =*