"...Więc gdy czujesz, że
już przestajesz czuć
kiedy gubisz gdzieś
sensu złoty klucz
przeszłość z ramion zrzuć
zacznij wszystko jeszcze raz.."
czytając swój "stary" bloog, bo z czasów studiów,
przypomniałam sobie wiele... jakoś tak ... dziwnie.
bokiem mi wychodzi pierdzielenie innych
a propo mojego kręgosłupa.
jak słyszę moją mamę... to mnie krew zalewa.
nie dam rady wziąć teraz wolnego od roboty
polatać po lekarzach.
nie. nie teraz.
co prawda nawet leżenie bez bólu jest już marzeniem.
ale ze spokojem, od rana ciężko się rozruszać.
dźwignę coś, i niestety, do 10 musze leżeć bo siedzieć ani łazić się nie da.
ale później jak rozchodzę... to około 18 już nie boli aż tak.
o ile nie siedzę. bo siedzenie jest niemożliwe.
tak mnie wali lewe biodro i ciągnie do stopy... wrrrrrrrr...
każdy niech ogarnia swoje problemy.
od moich spadać. dam radę.
nawet na wózku.
do śmierci dociągnę. o.