Żmudziowe sylwestrowanie na ekranie. Czy coś w tym stylu.
Zajebani, szczęśliwi, oblani łzami śmiechu i czasowego smutku.
Od różu,przez hipisowskie stroje,pirackie przebrania,białą szatę Jezusa po szarość myszora i matrixowe przebranie Wiśni. Taaak. Brzmi genialnie.
Nieplanowane wypadki na prostej drodze, rzucanie butelkami na ulicy Ann, Szydłowe leżenie na chodniku i szukanie butów na Pocztowej. Ohh. Jak ja Was kurwa kocham!
aaaa! bym zapomniała! Odwiedziny Wróżki Zębuszki ! Taaak. I jak Natalia rozwaliła fotel i jakie miała gadane! I mój wślizg na czymś białym i stwierdzenie,że : -Ale ja jestem trzeźwa!
Albo jak Ann chciała uchronić Natalie przed samochodem, a w rezultacie sama by wylądowała na masce czerwonego mercedesa.
Poznaliśmy wspaniałych sąsiadów Żmudka, zapoznaliśmy się z piękną klatką i podwórkiem, które nad ranem było wypełnione naszymi pojarami po brzegi xD.
I na koniec, całodzienne wstawanie z łóżka.I piękny kacyk!
Najlepszego!