rozumiem potrzebę podtrzymywania tradycji, ale już bez przesady. nie dość, że zostałam oblana (na szczęście wodą) już w kościele, to jeszcze potem musiałam uciekać przez osiedle -.-. oczywiście poddałam się, bo myślałam, że stanę się jeszcze bardziej mokra przez oblanie mnie wodą! cóż za zdziwienie, gdy ujrzałam flakonik perfum -.-. ale niee, to nie były normalne perfumy. to były mega mega mega śmierdzące perfumy! śmierdzę, śmierdzę, śmierdzę i jeszcze raz śmierdzę.
takiej brechty z uciekających dziewczyn to chyba nikt nie miał, jak ludzie, których mijałyśmy....
czas ma rewanż!