gangsta^^

byłam u fryzjera, a wczoraj farbowałam włosy na brązowo zeby wrócić do tego cholernego swojego koloru.

i co? dalej są czerwono- bordowo- rudo- brązowe... -.-

ale olac tam moje włosy...

wkurzył mnie dzsiaj pan z fizyki... ja se tu ide na poprawe i nauczyłam sie na pamięc odpowiedzi a on wyskakuje że 'nie wziąłem tych kartek, podyktuje wam'.. no i napisałam mniej niż poprzednio -.-

poza tym nie byłam dzisiaj na pierwszych lekcjach.. olałam kolejny sprawdzian i nie jest mi z tym wcale źle. jest super i tyle. tylko ze musze sobie skądś załatwić usprawiedliwienia. i w piątek też nie pujde.. albo lapiej w poniedziałek bo o piątek przed dniem wagarowicza będą sie bardziej czepiać, ale jeszcze zobacze jak to będzie.

szczerze to dzsiejszy plan całoklasowych wgarów mnie rozbawił... w sumie moze u was są inne tradycje, ale ja bym sie nigdy nie spytała nauczyciela "prosze pana/pani a czy jak pójdziemy całą klasą to coś nam zrobią?"... liczyliście na to ze powiedzą wam "nie, nie zrobią idźcie gdzie chcecie!"?... a gdy usłyszeliście, że za to mogą być jakieś konsekwencje to stwierdziliście ze nie idziemy. no bez przesady ale chyba nie myśleliście, ze oni nas za to pochwalą? o matko... to jest jakiś cyrk.