godzina 21:45...
jakoś mi z tym czytanie nie wyszło.. poczytałam tylko 10 stron, a tak bez zaokraglania to 6 :) cóz jeszcze tylko 94 ^^
i w ogóle... mój telefon oszalał...
albo w sumie to nie telefon wariuje tylko w szkole jest po prostu magiczny prąd :)
na serio...
no bo w nocy jak już leżałam w łóżku przypomniało mi sie, że musze naładowac telefon, ale nie chciało mi sie już wstawac i stwierdziłam, ze to zrobie rano... a rano zapomniałam, więc wzięłam ładowarke do szkoły. No i ładowałam sobie telefon na przerwie [co chyba musiało wyglądać dziwnie, bo ludzie tak jakoś patrzyli z ukosa i poza tym milena spytała sie mnie czy mi prad odłączyli^^] i troche na technice, a trawało to jakieś 10 minut i... z prawie całkowicie pustej bateri załadowało mi sie 86% i trzyma do teraz...