WITAM KOCHANI!
Dzisiaj napiszę parę słów odnośnie nowego filmu z Miley. Mianowicie wielu z Was pewnie juz oglądało tę ekranizację i mam nadzieje ze wyrazicie swoje zdanie na jej temat. Aczkolwiek dla tych, którym jeszcze nie udało się tego zrealizować dodaję krótki opis filmu:
"Życie siedemnastoletniej 'Ronnie' (Miley Cyrus) zostaje wywrócone do góry nogami po wstrząsającej informacji o rozwodzie rodziców i przeprowadzce ojca (Greg Kinnear) z Nowego Jorku na Tybee Island w Georgii. Trzy lata później bohaterka nadal czuje złość i alienuje się od rodziców. Matka (Kelly Preston) uważa, że najlepszym pomysłem dla córki, będzie wyjazd do ojca i spędzenie z nim lata. Ojciec Ronnie, były pianista i nauczyciel, wiedzie spokojne życie pochłonięty tworzeniem dzieła sztuki, które stanie w centrum lokalnego kościoła. "
Ludzie starający się interpretować "debiut" filmowy Miley (tak tak grała w Hannah Montana the movie) doszukują się ukrytych morałów odnośnie zmiany jej stylu życia, który wzbudza tak wiele kontrowersji ostatnimi czasy. Ja natomiast sądzę, że najważniejsze jest to aby odszukać samą siebie, jeśli to własnie jest ta droga to miejmy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości dowiemy się w czym Miley czuje sie lepiej. Czy w skórze Hanny Czy też poważnej już bardzo kobiecej i seksownej aktorki.
Dziękuję za uwagę + liczę na Was!
xoxo