nareszcie. -.-
podsumowania nie było, bo dla mnie wciąż leci ten sam rok.
ale dobra... straszno mi, bo wiem, że teraz nie odnajdę się w tym chaosie.
jak narazie jest wyśmienicie (dobrze, to przekleństwo) znalazłam swoją kartę pamięci. przeżyjemy.
chcę już na wisienki w spirytusie do pani Danki. i nóż daj będzie fajnie.
upiłam sie.
śmiechizm.