Aronek z wczoraj
fot.Ewel
i te moje odstawione paluchy
Powiem Wam, że MASAKRA z moim angielskim
wiedziałam, że nie jest perfekcyjnie, ale że jest aż tak zle to się nie spodziewałam
serio zrozumiec tych anglików to jakaś porażka
na szczęście byli meeegaa mili i fajni i wgl, więc się skapnęli, że kalecze po angielsku więc mówili wyraznie
ale i tak najbardziej epickie było tłómaczenie mu ( miał na imię Ben ) zasad monopoly hahaha w nerwach więcej rozumiem
na koniec dnia aż mi się smutno zrobiło, że ich już musimy żegnać, bo kurde fajni byli
i cóż na geografię dalej nic nie umiem trudno bd poprawiać
3mcie się !