Bardzo dawno mnie tutaj nie było. Ostatni raz na loginie: merde, zawitałam przed moimi osiemnastymi urodzinami. W skórcie mogę powiedzieć Wam, jak wyglądało moje życie przez ten cały czas, kiedy byłam nieobecna.
Rok za mną odkąd ten mężyzna ze zdjęcia śpi obok mnie, spełnia moje zachcianki i przede wszystkim kocha mnie za to, jaka jestem. Dużo wypiłam, wypaliłam ogromną ilość papierosów. Bawiłam się, śmiałam, chodziłam z Gretą weekendami do naszej ulubionej szkółki, którą znów rozpoczniemy we wrześniu i będzie to nasz last year. Przez ten czas nauczyłam się, że wielu "przyjaciół" to po prostu zamki z piasku. Przez ten czas przytyłam, teraz schudłam to, co przybrałam, choć jestem w czwarym miesiącu ciąży i w swoje dziewiętnaste urodziny wychodzę za mąż. Cieszę się, że spędzę z Tobą resztę życia, you deserved for this. Będę nadal robić Tobie śniadania, Ty będziesz całował mi paluszki, kiedy będziesz zapinał mi paski od sandałów, przybędzie nam obrączek, małej pociechy, kilka zmarszczek i.. wielu wspaniałych drinków, imprez, L&M'ów, bo dziecko i ślub to nie koniec, ale początek nowej ery. Ery Michalskich.
to jest kontynuacja fotobloga "merde", bo nie mogę za cholerę odzyskać hasła.