Jakoś chujnie mi. Na koniec dnia zrobiło mi się smutno. Bolą mnie nogi, może od zmęczenia. Tęskni mi się za Tobą i strasznie brakuje mi Twojej obecności. Potrzebuję się do Ciebie przytulić, a będę mogła dopiero na sam koniec wakacji. Łzy mi się wylewają, bo nie mogę sobie ze sobą poradzić. Pół godziny temu nie mogłam wysiedzieć w swoim pokoju, bo bardzo potrzebowałam zmiany, a raczej tego, żeby już było ładnie i wszystko do siebie pasowało, tak, jakbym chciała. Albo chociaż małego kroku do tego - którego nie mogę zrobić.
Kocham Cię.