Fajnie wracać do starych znajomości, do tych bardzo starych, które ledwie się pamięta albo nawet i wcale nie pamięta. Ale i tak jestem głupia. Głupia, głupia, głupia. I jakoś tak nagle zaczęło mi się spieszyć do roku szkolnego z jednej strony, bo z drugiej oczywiście dobrze, że nie muszę wstawać 6:30 rano ;> To chyba z nudów, bo nie mogę wysiedzieć w domu, a oczywiście nie ma z kim wyjść. A ja najchętniej wyszłabym na miasto, poszła na lody i na spacer, a potem siedziała długo w parku i gadała z kimś o wszystkim i o niczym. Najlepiej z Moniką, ale ona dziś mnie olała. Trudno się mówi.