photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 9 LISTOPADA 2013
240
Dodano: 9 LISTOPADA 2013

Stop holding your breath

'You were like home to me.'   ->http://www.youtube.com/watch?v=8BRdY0NR08g&feature=player_embedded<-

''Co to jest dom? Czym jest dom? Po co komu DOM? Nie mam pojęcia. Zawsze, kiedy pytałam o to Ciebie, uśmiechałeś się znacząco i prosiłeś, bym podeszła bliżej. A gdy byłam już wystarczająco blisko, łapałeś moją dłoń i delikatnie ją całowałeś. Nie rozumiałam.

Kiedy indziej, gdy zadawałam Ci to pytanie, a ty byłeś okropnie zajęty, rysowałeś mi na szybko trzy ściany, okno, drzwi i dach na byle jakiej kartce, podpisując zwyczajnie: DOM-> Diary Of Memories. Śmiałam się, sama już nie pamiętam dlaczego.

Ostatnim razem, gdy zadawałam Ci to pytanie, oboje wiedzieliśmy, że coś się kończy. Żadne z nas niestety, nie miało odwagi się do tego przyznac. Jednak gdy zadałam to pytanie wtedy, już po raz ostatni, poprosiłeś, żebym na chwilę zamknęła oczy i policzyła do 20, a gdy je otworzę, nareszcie znajdę odpowiedź. Zgodziłam się i postąpiłam dokładnie wg. instrukcji...Gdy je otworzyłam, spod przymkniętych powiek zaczęły wyłaniac się drzewa, parkowe ławki, przeróżne budynki, dzieci, ich rodzice, starsi ludzie, ale i zwierzęta oraz samochody. Nigdzie jednak nie było Ciebie...

Zaczęłam Cię szukac. Krzyczałam twoje imię biegając w kółko jak opętana. Próbowałam dzwonic, pisac. Byłam nawet w Twoim domu... Cisza. Usiadłam na ziemi starając się zrozumiec, co poszło nie tak. I nagle zrozumiałam, że nie mam już nic. Że dom, to nie budynek, nie częśc osobowości, nie sposób życia, czy dziennik złożony ze zdjęc bądź wspomnień. Dom to przystań. To moment, w którym pukasz do moich drzwi o 6:30 z gorącą kawą i rogalikami, bo wiesz, że znów zaspałam i jak zwykle nie zjem śniadania. To wieczór spędzony na tarasie z kubkiem gorącej czekolady i cicho płynącą z głośników melodią naszych ulubionych piosenek. To sobotnie karaoke, podczas którego starałeś się udowodnic, że 'My heart will go on', jest typowo męską piosenką. To czwartkowe 'sałatkowanie', poczas którego perswadujesz mi wartości odżywcze każdego warzywa bądź owocu, a w ostateczności i tak zamawiasz pizze. To nasze kłótnie, które z perspektywy czasu wydają się zdecydowanie zbędne. To Twoje 'zamiłowanie' do świątecznych zakupów. Szczególnie w roli 'tragarza'(jak to mówisz), Twojej mamy. To twój uśmiech, kiedy wygrywasz mecz, bądź udaje Ci się cokolwiek, w co włożyłeś sporo pracy i serca. Ale także nasze łańcuszki, rysunki, teksty piosenek pisane po dobrym winie, kawały które opowiadałeś mi po milion razy i moje smsy o 22:22->'Ja też myślę o Tobie'. Dom...MÓJ dom, to Ty. I wiem, że to wszystko musiało wydarzyc się w ten sposób. I że oboje zdecydowaliśmy, że nie ma już odwrotu. Nie chcę wracac. Chcę tylko, żebyś wiedział, że nareszcie, mogę iśc do przodu. I dziękuję. Dziękuję Ci za to, że pozwoliłeś mi odejśc. I dzięki temu, mogłam zrozumiec, jak ważne jest w życiu to, aby posiadac taki DOM. Taki, do którego będzie można wracac, ale który nie będzie nam uniemożliwiał realizacji nowych wyzwań, przeżywania nowych miłości, ale i także zawodów, smutków czy obłędnej radości. I każdemu życzę takiego DOM. Jednak tylko sobie, życzę po raz kolejny Ciebie...'' [oh, really?! -.-' ]

'I know you care, I see it in the way you stare'

 

Hm...Weekend pod tytułem: Nie wiesz czego chcesz. [literatura-.-]

 

-> #ThankU #ThankU #ThankU <3

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika 0dreamcatcher0.