Przecież jestem za młoda na miłość i w zasadzie jeszcze mam czas.
Czasem nie rozumiem swojego zachowania, no bo jak osoba w moim wieku może mówić, że jest samotna, gdy dookoła tyle ludzi, nie zawsze idealnych, ale często przyjaciół. A ja jak największa egoistka żale się innym, męcząc ich jednocześnie, bo ktoś tam (mało istotny w gruncie rzeczy) nie napisał. Mimo wszystko cieszę się, że wtedy gdy się najmniej spodziewam przyjaciele o mnie pamiętają. To miłe uczucie, gdy wiesz, że masz kogoś bliskiego ( prócz rodziny rzecz jasna). A co mi tam, nie jest najgorzej tylko nic mi się nie chce robić, najlepiej sobie wmówić, że to normalne. Będzie fajnie. Kurczę, chciałabym przeżyć coś ekscytującego i niecodziennego - teraz ! No bo jak nie teraz, to kiedy? Hmmm...?
Ej, tak fajnie mówili w filmie, że miłość przyjdzie w najmniej spodziewanym momencie.
I, że jak będziemy non stop o niej wspominać to nic z tego nie wyjdzie.
Taka tam, jedna z milszych piosenek:
http://www.youtube.com/watch?v=Npp7ZFOgpyM&feature=relmfu
'I zawsze zasypiam z tą myślą że może się coś zmieni...' <----natrafiłam na to przypadkiem, mimo tego, że przypadków nie ma.