Rozpisałam się i notka się nie dodała...Skracając mój wcześniejszy wywód do minimum:Nie sądzę abym wydoroślała, czy cóś, z bloga też nie rezygnuję, bo do prowadzenia pamiętnika się przyzwyczaiłam i za bardzo to lubię, ale z powodu potrzeby ruszenia na przód przenoszę się gdzie indziej. Nie kasuję nic, bo zostawiam tu masę naprawdę fajnych wspomnień, pewnie często będę tu wracać. Jeśli ktoś tu zagląda (a wiem, że zagląda, bo w niedzielę miałam 48 wejść na bloga :P) i chce nowy adres - pisać gdziekolwiek (gadu, klasa, prywatna wiadomość, list xD) to podam. A teraz, całując w oba policzki, żegnam :).Adios.
Dopisek z 29 marca 2011:
Usunęłam notki, bo czytając je jeszcze raz zrobiło mi się tak wstyd, jak nigdy w życiu. Żenua, po prostu. Ktoś nadal tu zagląda... hmmm... ujawnij się, proszę *robi oczy kota ze Shrecka*