Poprostu się pogłubiłam. Inaczej, jak tylko studiując to wszystko od nowa, nie poradzę sobie. Zacznijmy więc od początku:
Poznałam Cię około pół roku temu, jako 'brata' mojej przyjaciółki. Szybko stałeś się moim przyjacielem. Wspólne godzinne rozmowy, zwierzenia, dowcipy, a z czasem niechciana romantyczność, głębokie dedykacje, wyznania. Nie chciałam się zakochać, miałam złamane serce, a wpadłam doszczętnie. Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie to, że Ty w tym wszystkim uświadamiasz mi, że odwzajemniasz to uczucie. To również nie byłoby powodem do smutku, gdyby nie jeden podstawowy fakt jaki nas dzieli, a za nim ciągnąca się cała masa następnych przeszkód.
Otworzyłam się przed Tobą, a Ty opowiedziałeś mi historię swojej wielkiej miłości. "Nigdy nikogo nie pokocham tak, jak ją kochałem. Mówiłem jej Rosa" - tych zdań nie zapomnę do końca. Od razu pomyślałam jakże chciałabym być Twoją Rosą. Pozostawiając sobie pamiątkę po Tobie, gdybyśmy nigdy nie mogli być razem, wybrałam patronkę o takim właśnie drugim imieniu przy bierzmowania (Maria Rosa Molas). Zabawne, a wręcz obsesyjne. Ale nie chcę Cię nigdy zapomnieć! A Ty po paru tygodniach zacząłeś mnie komplementować, zacząłeś wplatać nasze osoby we wszelkie teksty Queen'u. Poddawałam się opornie wszystkim zabiegom, co raz bardziej zakochana. Najbardziej zapadło mi w pamięć...
BIJOU
You and me are destined
You'll agree
To spend the rest of our lives with each other
The rest of our days like two lovers
For ever - yeah - for ever
My bijou...
Wtedy powiedziałeś "Ciekawe czy my znajdziemy kiedyś takie klejnoty... Może już znaleźliśmy...". Od tamtego czasu mówisz mi "Bijou", a ja nie pragnę niczego innego jak być nim dla Ciebie już do końca.
Takich sytuacji było więcej, a ja cały czas uparcie wpajałam sobie, że to na pewno nic nie znaczy, że żartujesz, że nie bierzesz sobie tego na poważnie. Ja brałam. Wyjechałeś do Holandii. Ja tęskniłam. Wtedy to powiedziałeś mi pierwszy raz "te iubesc", a ja i w to wyznanie miłości do dziś nie chcę wierzyć.
Przyjechałeś na tydzień. To był niezapomniany tydzień. Twoje spojrzenie mnie zaczarowywało, nie mniej jak to gdy trzymałeś moją dłoń godzinami. To nadal dla mnie pozostawało pod znakiem zapytania.
Jak myślisz czemu Ci nie wierzę?!
To nie kwestia tego, że się Ciebie boję, że boję się, że coś mi zrobisz. Skąd!
Ja po prostu nie chcę wierzyć, żeby Ci nie zrujnować życia. Między nami jest 15lat różnicy. Ty masz lat 30 i choć duchem nic na to nie wskazuje najwyższy czas byś się zakochał i założył rodzinę, a ja Ci tego nie zapewnię. Nie teraz. Śnię o tym by być z Tobą, w naszym magicznym miejscu i tańczyć jak to sobie nie raz obiecujemy, ale tak na prawdę to do niczego dobrego nie doprowadzi.
Gdy patrzę na tą różę, którą mi przysłałeś parę dni temu serce mi szaleje, bo wiem, że jesteś moją największą z możliwych miłością. Ale nie obiecuj NAM corocznych wakacji w Holandii. Nie mnie tam powinienieś zabierać.
(I czy być Twoją Matyldą, czy zapomnieć dla wspólnego dobra!?...TE IUBESC Leon:*)
Tylko obserwowani przez użytkownika yourbijou
mogą komentować na tym fotoblogu.
Inni użytkownicy: masterplroksejn666rolbrixpatrol9977karolinapiwkokacyczeklexiorliluux3haowsidzidzi99
Inni zdjęcia: Today quenTopografia korzystna. ezekh114Dziś klaudiasara47:* patrusia1991gdFajne miejsce pracy. ezekh114Ja nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24