no i ostatnie zdjecie z mojej wannowej sesji, ktora zafundowala mi Shyla :*,
opowiem Wam historie pewnego chlopca, ktory mieszkal w malym miescie. Zylo mu sie tam dobrze mial kochajaca rodzine, ktora dalej go kocha a i On odwzajemnia sie im tym samym. Pewnego dnia stwierdzil ze male miasto mu nie wystarcza i najpierw na pare dni, wyjezdzal sobie do wiekszych miast, ludzi poznawal glownie przez internet- miedzy innymi ten wlasnie portal (ktory wg niektorych jest tylko do lansowania sie).
Z poczatku wieksze miasta byly mu obce, nie czul sie w nich pewnie, z czasem jednak obyl sie z nimi i postanowil sie wyprowadzic ze swojej malej miesciny. Poznawal coraz to wiecej nowych i roznych ludzi, z roznych zakatkow polski. Zrozumial ze nie wszystko jest "czarne lub biale" zaczal czytac wglebiac sie w rozne problemy, subkultury itd. i w dosc mlodym wieku byl w stanie zaakceptowac bardzo duzo. Patrzac na reszte ludzi, zatrzymali sie w pewnym momencie i przestali sie rozwijac spolecznie. Negowali wszyskich dookola, ktorzy nie byli tacy sami jak Oni albo podobni. Nie podobalo sie to owemu chlopcu i stwierdzil ze nie chce byc czescia tej chorej mentalnosci. Wybral swoja wlasna droge, ktora po dzis dzien jest negowana, wyszydzana i obrazana przez ludzi z roznych warstw spolecznych, na szczescie ma tez dosc spore grono ludzi ktorzy go wspieraja. Z poczatku nie potrafil pojac tak sporej dawki zawisci. Jak to jest ze ludzie myslacy, wyciagaja tak pochopne wnioski i obrazaja innych tylko dlatego ze cos nie trafia w ich gusta estetyczne. Jak juz nasz chlopaczyna sobie wszystko ulozyl w swojej malej glowce, zrozumial ze jego podejscie jest tym jednymym wlasciwym. Wyobrazil sobie spoleczenstwo zlozone z ludzi podobnych do niego, otwartych i potrafiacych zrozumiec innych, ludzi pelnych szczerego usmiechu. Z drugiej strony porownal swoje wymarzone spoleczenstwo z tym, ktore buduja ludzie, ktorzy nie akceptuja bohatera tego opowiadania i ludzi podobnych do niego. Na to wlasnie spoleczenstwo tak wiele osob narzeka, jako ze ow chlopczyk jest raczej postacia marginalna w porownaniu do ogolu, wiec nie ma za duzego wplywu na zlo ktore jest. Zaczelo go zastanawiac skoro On jest taki zly to dlaczego, osoby zarzucajace mu cokolwiek nie potrafia podeprzec tego konkretnym arguemntem. Dodatkowo zdziwilo go ze tak duza grupa "dobrych ludzi" tworzy tak wiele zlych rzeczy, podczas gdy chlopczyk nie zrobil jeszcze nigdy nic zlego. Zachwialo to jego pojecie "dobra i zla".
Poszedl jednak po rozum do glowy poszukal w ksiazkach, zapisakach, internecie, porozmawial z ludzmi.
Zmienilo to troche jego patrzenie na ta sprawe, i swierdzil ze skoro robi cokolwiek, a inni patrzac jedynie poprzez swoje waskie soczewki i poza zbedna paplanina nie potrafia wydusic z siebie nic wiecej, stawia go ponad nimi. Nie dlatego ze jest On jakis wyjatkowy, ale reszta jest plytka.
Na szczescie chlopczyk uodpornil sie na ten jad, czasem dziala na niego jak gas rozweselajacy, ale jakby nie patrzec (szczegolnie na to zdjecie) ciacho z niego ;)
przepis na ciasto - nie to co Ula w Olsztynie zrobila, ale takie moje na szybko :D
Składniki:
2 szkl. mąki
1 szkl. cukru
1/2 szkl. oleju
3/4 szkl. mleka sojowego lub wody ;)
1 łyżka cynamonu
1 łyżka (duża) sody
1 łyżka (duża) kakao
3 łyżki (duże) dżemu
1 cukier waniliowy
(w zależności od gustu: rodzynki, najróżniejsze orzechy itp.)
Przygotowanie:
Wszystkie te składniki należy umieścić w dużym naczyniu a następnie zmiksować (ewentualnie bardzo, bardzo dobrze wymieszać). Następnie przelewamy "ciasto" do tortownicy i wstawiamy do rozgrzanego pieca. Piec ok. 45 min, 200'C.