Bo dziś masa ludzi uświadomiła mi, że jednak jestem potrzebna i, że beze mnie nudno im. Narcystyczny wywód? Jak dla kogo, bo dla mnie to kolejne światełko w moim życiu :)
Już nie zajęta, już samotna bezmiłościwa. I nie ma do kogo nuciś "I was made for lovin you[...]" Ale czy mnie to smuci ? NIE! Bo ja stalowa baba jestem i po mnie to wszytsko spływa jak deszcz, którego nienawidze.
Odliczam dni do powrotu do szkoły i do spotkania z tymi wszystkimi ludzmi, którzy poprawiają mi humor i doprowadzają do eufori. Bo samej to tak źle. Szkoda tylko, że ja nie zawsze umiem im pomagać.
Nie bede pisać, że wróciłam bo poprostu odczuwam potrzebe żeby pisać, pisać i pisać toteż tą potrzebe wypełniam :) Narazie tu zostaje...
A dziś pierwszy raz zostałam nazwana "Kryształkiem" :D A gdzie mi tam do niego...