Cześć wszystkim!
To ja, kolejna zagubiona duszyczka, stąpająca po świecie marzeń o własnym cudownym wyglądzie do którego dążę.
Jestem tutaj w poszukiwaniu motywacji, ale także chcę ją dawać! 

Jeżeli chodzi o moją przeszłość, to niegdyś aktywność fizyczna była mi bliska, 
lecz małe miasteczko w którym JESZCZE mieszkam i brak perspektyw zabrało mi możliwość kontynuacji tego co kocham,
a tym samym tego, co sprawiało, że kontrolowałam swój wygląd, swoją kondycję itp. 

Jestem osobą o słomianym zapale, zdecydowanie, dłużej niż tydzień z systematycznymi ćwiczeniami czy zdrową żywnością nie wytrzymam. Nie wiem już co mam robić.. Nie pomagają motywatory, nie pomagają słowa innych, że warto, a mimo wszystko, ja nadal TAK BARDZO CHCĘ.
Chcę żyć zdrowo, a tym samym zyskać ciało o jakim marzę.

Nigdy nie byłam przy kości, zawsze byłam albo szczupła (za czasów moich treningów), albo "grubokostna" (od 17 roku życia nie trenuje nic, przez jakiś czas stosowałam ćwiczenia Chodakowskiej).
Moim największym zmartwieniem są moje nogi, które wg mnie są nieproporcjonalne do reszty ciała.
Fruba kostka, łydki umięśnione w taki sposób, że są one szerokie, uda mam masywne.
Odkąd przestałam systematycznie trenować, zauważyłam że mój brzuch przestał być jędrny i to mój kolejny powód do zmartwień.

CO CHCĘ OSIĄGNĄĆ?
Jak już wspomniałam, chcę żyć zdrowo. Nie palę, ale jeżeli jest okazja (impreza lub siedze w gronie osób palących), to fajki nie odmówię, to jest pierwsza rzecz, której chcę się oduczyć mimo, że jest ona bardzo rzadko praktykowana w porównaniu do moich pozostałych niezdrowych uzależnień.. Kolejna, chcę chociaż trochę zabić moją miłość do słodyczy. Chcę jeść bardzo zdrowo. Teraz nie raz wpadam do fast foodów, tortillą czy gyrosem nie pogardzę. Da się w ogóle bez tego żyć?

Zobaczymy!

JADŁOSPIS:
Dzisiaj próbowałam skórczyć swój żołądek poprzez jedzenie mniejszych porcji posiłków, zmuszałam się do zwiększenia ilości pitej wody/płynów. 

AKTYWNOŚĆ:
Mel B pośladki, Mel B ABS, 10min skakanki