Nobody s  e  e  s , nobody k  n  o  w  s,
We are a  s  e  c  r  e  t , can't be  e  x  p  o  s  e  d

zle mi się myśli...żle mi się funkcjonuje ostatnio. jakoś ciężej . ciężej jest teraz oddychać i cięższe stają sie powieki.

Trudno stwierdzić dlaczego, jesteś jedyną osobą na której nie odbija się moje fatalne samopoczucie, i której nie pokazuje jak karygodne potrafi być moje zachowanie w ostatnich dniach. Jestem jak tykająca bomba i współczuje osobą, które nie zdąrzyły się odsunąć w momentach wybuchu. Pałam nienawiścią do całego społeczeństwa, mam do nich żal że musze wstać rano z łóżka, że muszę budzić się w nim sama, ze muszę wyjść do ludzi z tak do bólu nie wartą pokazania twarzą i patrzeć na nich wszystkich.. i przysięgam że byłabym w stanie ich  pozabijać co do jednego w sekunde . w chwili gdy licznik pokazuje 00:00:00

wiesz..

wyobrażasz sobie zakłucenia telewizyjne, gdy obraz tak nostalgicznie drży co moment, na sekunde znika, pojawia się, i znów drży..

myślę że tak właśnie się czuje... jestem jak potrącona struna i ciągle coś wprawia mnie w ruch. 

Brak mi oddechu, brak wyciszenia duszy, brak harmonii. brak mi ...ciebie.

Tak dawna cie tu nie było. Oni wszyscy mijają mnie, ocierają cie o mnie ale nikt mnie nie czuje. Nikt nie czuje mnie tak jak, ty. Nikt nie widzi we mnie tego co ty. Patrzą pustym wzrokiem i myślą że już mnie poznali. Gówno prawda.. oni nawet nie wiedza że moja temperatura ciała spada do 35.5 kiedy jestem sama tutaj. Oni wszyscy przychodzą tylko po to by zaraz odejść. wszyscy odchodzą, wszyscy sie śpieszą.. nikt nie ma czasu, każdy gdzies biegnie.. wszyscy.. wszyscy muszą już isć.

Ale ty przyszłaś tu po to by zostać na dłużej... mimo że czasem mnie odsówasz by złapać oddech, prosze..zawsze wracaj.

chciałabym dziś leżeć tu z tobą, chciałabym policzyć wszystkie pieprzyki na twoim ciele i wszystkie blizny. Chciałabym całować każdą po kolei przepraszając za to że pozwoliłam na jej powstanie. chciałabym wyszeptać każdej z nich jak  bardzo je kocham bo są częścią ciebie , i chciałabym patrzeć ci w oczy zawsze tak dziecinne spoglądające z  za grzywki. Kocham je za te iskry i kocham je z tą niewinność jaka od nich bije. Kocham je za to że potrafią tak perfekcyjnie mi wszystko opowiedzieć zanim otworzysz usta, i że potrafią tak cudownie poprosić o opiekę nad tobą.

Chciałabym... o mój Boże jak bym chciała...

Wiesz.. martwie się że w końcu nastąpi moment w którym przestaniesz oczówać potrzebe bycia blisko mnie. że popadniemy w tą rutyne w której będziesz wstawać rano i wysyłać z "wiadomości zapisanych" ~kocham cie~ . że zaczenisz żyć obok mnie a nie ze mną. że mnie miniesz, że sie odzwyczaisz, ze przestaniesz mnie czuć... każdego dnia.. gdy kłade sie już spać a ty msz w tedy największą ochote na rozmowe, mówisz mi jak mocno mnie kochasz, a ja tylko błagam, wysyłam miliony modlitw ku niebu by nie pozwoliło nam tego zniszczyć..

odpowiesz teraz "nic nie trwa wiecznie. ciesz cie tym co jest teraz"

faktycznie.. może powinnam.. zawsze mówiłam ze trzeba łapać te chwile, jednak tak potwornie boje sie momentu kiedy wypadnie mi z rąk.

Chciałabym żebyś wiedziała, żebyś potrafiła mnie słuchać gdy mówie nie tylko o szczęściu.

Chciałabym żebyś ... prosze zrozum mnie.. 

zatracam zdolność mówienia... potrzebuje cie blisko chce być zrozumiała.. 

musisz rozumieć.. bez słów...

Kocham cię moje maleństwo.. 

Kocham cię najczystrzą miłością pod słońcem.

Nie wątp we mnie. 

tęsknię.

Mój azyl , mój azyl
Jest w Twoich ramionach.
Gdy świat daje ciężkie brzemiona
Mogę to ścierpieć tysiąc razy
Na Twoim ramieniu , na Twoim ramieniu
Mogę sięgnąć końca nieba
Czuję się jak w raju.