Leżałam sobie na łóżku przeglądając coś w internecie, gdy dostałam sms. Wysłała go Jasmine. "Za pół godziny impreza u Chrisa. Ruszaj się!" W pierwszej chwili pomyślałam, że nigdzie nie idę, ale po chwili doszłam do wniosku, że ciągle siedzę w domu. Wszystkie koleżanki miały już chłopaków i ten pierwszy raz za sobą. Natomiast ja nawet nigdy się nie całowałam. Jako, iż mam 17 lat to może nieco dziwne, ale ja się tym nie przejmowałam, przynajmniej do tej imprezy. W końcu ruszyłam się z łóżka i przygotowałam na imprezę. Mała czarna, która podkreślała moją talię prezentowała się cudownie. Założyłam do niej czarne rajstopy i szpilki. Wyprostowałam moje czarne włosy i w końcu sięgały mi do samej pupy. Całość dopełniłam makijażem. Wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Chris mieszkał blisko mnie dlatego poszłam pieszo. Gdy stanęłam w środku zobaczyłam znajomych i tych, których nawet nie kojarzyłam. Poszłam usiąść. Po chwili przysiadła się do mnie Jasmine.
-Victoria w końcu przyszłaś! Ale się odstawiłaś, bomba!
Uśmiechnęłam się tylko nieśmiało.
-No to ja lecę tańczyć, wyrwij sobie jakiegoś przystojniaka!
Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć a Jasmine już nie było. Wzięłam sobie drinka i sączyłam go w samotności. Wszyscy bawili się doskonale. Oprócz mnie. Gdy szklanka była pusta postanowiłam iść po drugiego. Wzięłam inny smak i ruszyłam w stronę "mojego" stolika, gdy nagle ktoś na mnie wpadł. Miałam ogromną plamę, ale nie było jej widać na czarnej sukience. Spojrzałam na osobę, która mnie oblała. Był to jakiś chłopak, bardzo przystojny.
-Przepraszam, nie zauważyłem Cię.
-W porządku, nic mi nie jest.
Uśmiechnął się skromnie i wtedy dostrzegłam najpiękniejsze oczy jakie kiedy kolwiek widziałam.
-Jestem Victoria.
-Ślicznie. Ja Justin.
Podał mi dłoń i wtedy zrobiło mi się ciepło na sercu. Nie wiem jak opisać to uczucie. Zauroczył mnie.
-Przyniosę Ci nowego drinka.
-Nie trzeba. Pójdę już do domu.
-Hm, może Cię odprowadzę?
-No dobrze, skoro chcesz.
Znów się uśmiechnął tym razem pewniej. Miał bardzo uroczy uśmiech. Wyszliśmy razem z domu Chrisa i wtedy to się stało. Pocałował mnie. Czułam motylki w brzuchu. To był najpiękniejszy pocałunek. Niestety trwał tylko chwilę. Odsunął się ode mnie i zaczął przepraszać.
-Nie powinienem, przepraszam Cię.
Nie zdążyłam mu odpowiedzieć bo zniknął. Po prostu pobiegł gdzieś. W szpilkach nie miałam szans go dogonić, więc odpuściłam. Czułam się okropnie, zaczęłam płakać. Łzy zaczęły spływać po mojej twarzy zmywając makijaż. Czułam straszny ból w sercu. Całą drogę do domu myślałam co ze mną nie tak. Usiadłam na ławce w parku bo nie chciałam w takim stanie wracać do domu. Starałam się nie płakać.
-Hej laleczko.
Przestraszyłam się i podniosłam głowę. Obok mnie stało dwóch chłopaków. Moje ciało sparaliżował strach.
-Czego chcecie?
-Zabawimy się mała?
-Nie.
Spojrzał na tego drugiego i złapali mnie za nogi i ręce. Nie miałam szans się im wyrwać. Mimo to szarpałam się. Dzięki temu dostałam w twarz. Włożyli mnie to samochodu i wywieźli gdzieś. Gdy kazali mi wysiąść zobaczyłam coś co ciężko było nazwać domem. To była ruina. Zaprowadzili mnie do środka i wepchnęli do jakiegoś pokoju. Zamknęli na klucz. Usiadłam na podłodze i znów zaczęłam płakać. Bałam się jak nigdy dotąd. Słyszałam wszystko co mówili. Chcieli mnie zgwałcić a potem zabić. Po chwili rozpoznałam jakiś głos. Tak byłam pewna to był Justin.
PISAĆ DALEJ? :)
Inni użytkownicy: srodolologoliatusinojoblazeitmalapertraven86xibiiitjozeflionikolajuan07x1
Inni zdjęcia: #? podgolymniebem1517 akcentovaKat malaaniepozornaaSynuś nacka89cwa:) dorcia2700Kapliczka elmar26/6/25 inoelia500 mzmzmzPrzemijanie. pamietnikzagubionejLilijki też już kwitną :) halinam