Razem z moją przyjaciółką, Leilą White, wyszłyśmy z uniwersytetu. Leila miała jasno brązowe włosy, trochę krótsze od moich i była ode mnie trochę niższa. I bardzo wkurzająca. Zaczęłyśmy rozmawiać o dzisiejszych wykładach. Profesor znowu się powtarzał. Leili nie chodziło o to, więc spytała się mnie po raz setny:
-Czemu wy z Adamem nie jesteście razem?
-Jakoś tak. No, nie jesteśmy i nie będziemy. Nie chcę zniszczyć naszej przyjaźni.
-Ale tobie się podoba. Ty mu też.
-Powiedział ci to?
-Nie.- Westchnęła - On ze mną nie gada, dobrze o tym wiesz, ale chyba widzę jak na ciebie patrzy, no nie?
-Zamknij się.
Zaśmiała się pod nosem. Nie znosiłam tego pytania. Miałam takie wrażenie, że będzie mi je zadawać aż do skutku. Nie miałam najmniejszej ochoty nawet sprawdzać, czy by się zgodził. Wtedy podjechał.
-Leila z nami pojedzie.
-Jasne.
Nie przepadał za nią. Weszłyśmy do auta i Leila zaczęła swój kabaret.
-A dlaczego miałby się nie zgodzić? Na pewno mu się podobasz.
-Przestań Leila.
-O kogo chodzi? - Adam, jak zawsze ciekawski.
-Łia się zakochała w takim jednym.....
-Nie zakochałam się!
-Nie wcale.- odpowiedziała sarkastycznym tonem.
-Nie jestem zakochana, tylko.... Zauroczona?
-A w kim?- Chyba gryzła go ciekawość. Nie chcę, żeby go zjadła.
-Nie mogę ci powiedzieć, ale może Łia ci powie.
Spojrzeli na mnie obydwoje. Miałam ochotę zakopać się pod ziemią. Nie miałam bezpiecznego wyjścia z tej sytuacji.
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Dlaczego?
-Bo jakbym ci powiedziała, to bym cię musiała zabić, a obydwoje tego nie chcemy.
Poddał się. Zatrzymał się przed domem Leili, a ona wysiadła żegnając się ze mną. Adam zagarnął rozmowę.
-Jedziemy do Niki?
-A jadłeś obiad?
-Odpowiadasz pytaniem na pytanie. Wpienia mnie to.- zaśmialiśmy się- Buszowałem w kuchni, ale... Nic nie umiałem znaleść.
-Czyli nie jadłeś?
-Nie. Mogłabyś częściej gotować.
-Nie ma mnie w domu przez cały dzień! Mam wykłady... I potrzebuję pracy.
-Mamy pieniądze. Dużo pieniędzy. Na jakieś 20 lat bez żadnej niespodzianki powinno nam starczyć.
Zaśmiałam się w odpowiedzi. Tym razem ani on, ani ja nie odzywaliśmy się do siebie przez całą drogę. Zaparkowaliśmy przed klatką.
-To tu?- spytał pokazując klatkę schodową- Taka rudera, że mucha nie siada.
-Chodź już.
Uwielbiałam jak brał teksty z bajek. Przypomniało mi się moje dzieciństwo. Nagle sobie pomyślałam, że dwadzieścia lat mojego życia mam już za sobą. Weszliśmy na trzecie piętro i staneliśmy przed metalowymi drzwiami z numerem 29. Zapukałam.
-Och, jesteście, - powiedziała z wymuszonym uśmiechem- myślałam, że już nie przyjdziecie. Jesteście głodni? Właśnie robię spaghetti. Na internecie znalazłam taki jakiś dziwny przepis, ale....
-Możesz się zamknąć i wpuścić nas do środka? - znowu zaczął przekomarzanie się z nią. Popatrzyłam na niego spode łba- Proszę?
Zaśmiałyśmy się z Niką, ale wpuściła nas do środka. Spojrzałam na nią porozumiewawczo. Chciałam z nią porozmawiać na ten sam temat co z Leilą.
-Musimy pogadać - powiedziałam stanowczo.
-O czym będziemy gadać? - spytał Adam.
-Bez ciebie. Babskie sprawy.
-Będziecie rozmawiać o zespole napięcia przedmiesiączkowego? Jeśli tak, to ja chętnie posłucham.
Wywróciłam oczami, a potem wyszedł. Nika pociągnęła mnie za ramię do innego pokoju. Nie miałam wątpliwości. To było jej biuro.
-Sama to biórko tu przyniosłaś?
-Chyba nie o tym chciałaś pogadać. - usiadła na wielkim dwuosobowym łóżku. Poszłam w jej ślady.
-Tak, a więc. Julia uważa, że powinniśmy być z Adamem razem, chcę poznać twoją opinię.
-Kochasz go?
Pokiwałam głową na tak.
-Nie widzę, żadnych przeszkód w takim razie. Rok temu powiedziałabym ci, że do beznadziejny pomysł, ale nie teraz.
-Dzięki.
-Ale Adam to straszny podsłuchiwacz!
-Nie jestem straszny podsłuchiwacz!- powiedział i wyszedł z ukrycia- Ups.
-Cały czas tu byłeś i podsłuchiwałeś? - zapytałam.
Spojrzał na podłogę, jak skarcone dziecko. Miałam wrażenie, że zaraz zrobi się czerwony, ale to wtedy nie byłby on.
-Tak, ale przejdźmy do rzeczy, skąd wiedziałaś, że tu jestem? - spojrzał na Nikę, a ona zaśmiała się.
-Mam dobry słuch,a jak myślisz? Czemu nazywają mnie wilczkiem?
-Bo masz dobry słuch?
-Coś się przypala...
-Moje spaghetti!
Nika szybko wybiegła z pokoju do kuchni zostawiając nas z Adamem samych. Westchnął usiadł obok mnie i przybliżył się do mnie. Był bardzo blisko. Trochę za blisko.
-Podobam ci się?- spytał chytając mnie za rękę i patrząc mi w oczy.
-Bardzo- miałam wrażenie, że robię się cała czerwona.
-Nawet nie wiesz jakmi ulżyło! - coś tu było nie tak.
-O co ci chodzi?
Podszedł jeszcze bliżej i oparł swoje czoło o moje.
-Też mi się podobasz.
Zamknął oczy. Bałam się, że mnie zaraz pocałuje. Na szczęście Nika przyszła do pokoju. Z uśmiechem spojrzała na Adama i na mnie
-Przerwałam wam? Nie gniewajcie się. Chodźcie, zjemy coś.
Przeszliśmy do dużego pokoju, zjedliśmy spaghetti i rozpoczęliśmy rozmowę. Po dwóch godzinach spojrzałam na zegarek i powiedziałam:
-Musimy się zbierać.
Inni użytkownicy: kacyczeklexiorliluux3haowsidzidzi99nicoleee222xpaczeolihebygunmagda2025aikata13
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaKanna....:) halinam"Hej, idę w las." ezekh114Coś krótki. ezekh114Brak zdjęć patusiax395Kocio kerisJeep ? ezekh114Casus tęczy ? ezekh114... harrypottergallery... harrypottergallery