Trudno zacznąć, trudno cokolwiek skończyć. Wszystko co wydawało się takie idealne, wręcz tryskało perfekcjonizmem, wyszło na to, że nie jest takie kolorowe jak się wydawało z początku. Przyćmione tą szarą rzeczywistością, ukryty najmniejszy skrawek czegoś co było najczenniejsze,ponad wszystko, niezbędne do prawidłowego przebiegu życia, do prawidłowego funkcjonowania.Potrzebne bardziej niż tlen, woda. Z czasem dochodzi się do wniosku, że pewne sprawy, rozdziały należy zakończyć, ale czy warto to wszystko rzucić w niepamięć? Czy warto? Czy należy? Zawsze w czymś znajduje się mała iskierka nadziei, może trzeba się spiąć, ruszyć swoje poważanie i pomóc temu, aby to wszystko tak nadzwyczajnie nie przepadło? Czy warto to wszystko zmarnować? Należy walczyć do ostatniej chwili, do ostatniego tchu..ile sił, chociażby czołgać się..chodzić na czworaka, ale robić coś w tym kierunku. Bo danie z siebie czegoś to już pół sukcesu. Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą. Naprawdę. Wiem, to się wydaje taka niebanalne, gdzie tam.. nieosiągalne. Bo jest tak, że jak już się speszysz za pierwszym razem, to postawienie drugiego kroku jest znacznie trudniejsze, to wszystko nie jest takie proste, doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Ludzie boją się porażki, boją się reakcji drugiej osoby, czasami.. nie są dokońca szczerzy wobec nich, a nawet wobec samego siebie. Borykają się z własnymi myslami, uczuciami. Nie mają się z kim nimi dzielić. Głubią się w tym wszystkim. Pzerasta ich to. Nie dają rady. Odpadają. Ja staram się walczyć o swoje marzenia, o swoje cele do których dążę, o coś co ma dla mnie większy sens. Coś na co długo czekałam. Wiele rzeczy zakończyło się porażką, nie przeczę.. Ale nie poddaje się, brnę przed siebie, nie odpuszczam. Nie wiem czy to dobre, czy też nie. Nie interesuje mnie zdanie innych, skupiam się na sobie. Czasem bywam zbyt egoistyczna, ale staram się ile mogę. Trudno zmienić człowiekowi charakter, nie każdy jest idealny, nie każdy taki wspaniały. Ale trzeba mieć do siebie dystans, a nie uwazać się za najważniejszego, za bycie pępkiem świata. Świat nie stanie na głowie i nie zacznie sie wokół Ciebie kręcić. Niestety nie każdy może przyjąc do sebie tą myśl - przyznam się, że ja też czasem tak mam. Ale jak wczesniej wspomniałam - staram się. Naprawdę. Bo wiem, że różnie bywa - raz na wozie, a raz pod. Ale za każdym razem, wstaje, podnoszę się i z dumą brynę przed siebie..głowa do góry. Porażka daje większe zaparcie, taką wielką mobilizacje.. kolejna szansa - większy nacisk na to aby to było wykonane perfekcjonalnie. Tak dużo tłumię w sobie uczuć. Nie mam gdzie ich wyrzucić, nie mam nawet jak odreagować.
Nie wiem co dalej...
Inni użytkownicy: masterplroksejn666rolbrixpatrol9977karolinapiwkokacyczeklexiorliluux3haowsidzidzi99
Inni zdjęcia: Wieczór andrzej73Ja nacka89cwaJa nacka89cwaPasikonik zielony :) halinamPriorytety downwardspiralCzapla biała slaw300W ciepły dzień elmarWakacyjne dziewczyny bluebird11Ja nacka89cwaKanna....:) halinam