Na prośbę moich starych kolegów z pracy współzasobów (w pracy nie ma kolegów) publikuję swojego pierwszego posta. Będziecie mogli czytać tutaj relacje z mojego jakże ciekawego życia zamiast słuchać ich w kuchni.  Widzę, że photoblog oferuje rozpikselowane emotki - fenomenalnie!

Dlaczego photoblog? Żebym mogła czasami pokazać Wam zdjęcie rozbryzgniętego jogurtu na środku przejścia dla pieszych :) Jeżeli nie będę miała nic ciekawego do pokazania to będzie zdjęcie kota.

Followujcie!

Dzisiaj nic nie robiłam, bo wstałam o 14stej. Zaparzyłam sobie kawę w kawiarence bez wsypania fusów. Możecie zobaczyć jak bardzo niedokładnie ją umyłam przed zaparzeniem (fuj). I jaki mam tłusty obiektyw w telefonie :(

Na śniadanio-obiado-kolację zamówiłam sobie dwa naleśniki z naleśnikarni po drugiej stronie ulicy, bo nie chciało mi się iść czterech pięter w dół. Dwa, bo minimalna kwota to 30zł - wycyrklowałam i było równiutko!

Jutro musiałabym iść na siłownię ale będę woziła kartony więc nie dam rady (wtajemniczeni wiedzą co jest w kartonach ).

Udanej niedzieli!

P.S. Wszelkie podobieństwo do osób lubi miejsc przypadkowe - jestem postacią fikcyjną.