photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 23 LISTOPADA 2013
66
Dodano: 23 LISTOPADA 2013

2.

 "Marika" cz.1 

 

 

Obudził mnie esemes od mamy o terści "Wstawaj bo się spóźnisz pierwszego dnia. Kocham Cię <3". No tak zapomniałam, że już dzisiaj jest poniedziałek 9 grudnia. Wyszłam z łóżka i poszłam do łazienki. Ubrałam się i poszłam do kuchni, gdzie czekało na mnie śniadanie i karteczka obok "Smacznego córeczko". Trochę się bałam pierwszego dnia w szkole. A no tak zapomniałam ... Wyjaśnię na początek dlaczego 9 grudnia to mój pierwszy dzień... 

 

  Kiedyś mieszkałam w Złotowie. Niestety moi rodzice wzięli rozwód i musiałam z mamą przeprowadzić się do Poznania. Nie chciałam się przeprowadzać. Tam miałam chłopaka, przyjaciół, moje ulubione miejsca. Teraz wszystko jest dla mnie obce, wręcz straszne. Stało się to zdecydowanie zbyt szybko.

  Dwa dni przed moją przeprowadzką spotkałam się z Sebastianem (tak miał na imię mój chłopak... no tak ... MIAŁ). Spotkaliśmy się tam gdzie zawsze. W restauracji koło promenady. Przywitaliśmy się jak zawsze pocałunkiem. Od razu zauważył, że jest coś nie tak. Byliśmy już wtedy ze sobą ponad 3 miesiące. Dzisaj miał być okrągły 4 miesiąc. Usiedliśmy i wtedy mu powiedziałam, że się przeprowadzam. Zaczął mnie pocieszać, że damy radę, że dużo związków na odległość przetrwało. Ale gdy dowiedział się, że będę mieszkała w Poznaniu zamilkł. Widziałam jak łzy lecą mu po policzku. Siedzieliśmy w ciszy dobre 10 minut. W końcu sama zaczęłam. Twierdziłam, że to nie ma sensu, że nie damy rady, to za duża odległość. On i tak cały czas zaprzeczał. Po godzinie rozmowy poszliśmy się przejść po promenadzie. Był listopad, więc był i śnieg, Było strasznie zimno lecz wtedy o tym nie myślałam. Szliśmy w milczeniu, aż powiedział, że wierzy w Nas. Przytulił mnie i pocałował mnie czule w czoło. Odprowadził mnie do domu. Staliśmy bardzo długo i ustaliliśmy, że później zadzwoni. Weszłam do domu. Zauważyłam, że mama już się spakowała. Znalazłam ją w kuchni. Zapytałam ją dlaczego już jest spakowana. Lecz ona na mnie spojżała i powiedziała, że jednak wyjeżdżamy jutro rano. Załamałam się. Miałam się jeszcze pożegnać z moją najlepszą przyjaciółką. Powiedziałam mamie, że idę do Juli się z nią pożegnać i póżniej spakuję resztę moich rzeczy. 

  Drzwi w domu Juli otworzył mi jej młodszy brat Tomek. Zawołał Julię. Gdy mnie zobaczyła od razu wiedziała, że coś jest nie tak. Zrobiła nam herbatę z cytryną i poszłyśmy do niej do pokoju. Gdy jej powiedizłam, że jednak jutro rano wyjeżdżam nic nie powiedziała, tylko łza jej spłynęła po policzku.Mocno ją przytuliłam i powiedziałam, że damy radę. Nasza przyjaźń się nie zakończy. Rozmawiałyśmy razem chyba jeszcze z dwie godziny, aż dostałam esemesa od mamy, że mam wracać bo już późno. Julia odprowadziła mnie aż pod dom. Ustaliłyśmy, że codziennie będziemy pisać do siebie maile. Stałyśmy wtulone bardzo długo. Żegnając się obie się rozkleiłyśmy. 

  Weszłam do domu. Rozebrałam się i przywitałam z mamą. Zjadłam kolację, którą mi przygotowała i poszłam do swojego pokoju spakować resztę rzeczy. Kiedy skończyłam zadzwonił telefon. To był Sebastian. Przywitał mnie swoim słodkim głosem i zapytał czu się jutro zaobaczymy. Ze łzami w oczach powiedziałam, że wyjeżdżam jutro rano. Stwierdził, że rano przyjdzie się pożegnać. Powiedział, że mnie kocha i się rozłączył. Poszłam się wykąpać i przespać przed podróżą. 

  Gdy rano wstałam mama już zapakowała większość pudeł do ciężarówki. Poszłam się ubrać i zeszłam na dół do kuchni. Mama powiedziała, ze wyjeżdżamy za godzinę. Zjadłam śniadanie i poszłam otworzyć drzwi bo ktoś się strasznie dobijał. Przed drzwiami zobaczyłam Sebastiana, który od razu mnie przytulił. Zaprosiłam go do środka. Mama powiedziała, że daje nam dziesięć minut, bo musimy już wyjeżdżać. Ustaliliśmy, że napiszę do niego od razu jak dojadę. Przytulił mnie i namiętnie pocałował. Gdy wsiadałam do ciężarówki krzyknął, że mnie kocha i że damy radę. Ja mu pokazałam serduszko i odjechałam ze łzami w oczach.

 

  .... Ubrałam kurtkę i buty, wzięłam plecak i wyszłam z domu. Przez całą drogę do szkoły bałam się reakcji ludzi ze szkoły. W mojej dzielnicy jest przewaga "puszczalskich dziewczyn". Ja taka nie jestem. Nie ubieram się wyzywająco. Wolę zwykłą bluzkę bez dekoldu, dżinsy i sweterek. 

  Wchodząc do szkoły poszłam do sztni zdjąć kurtkę. Szłam między dziwnie patrzącymi się na mnie ludźmi. Czułam się nieswojo. Niestety następne gimnazjum znajduje się jakieś 4 km od mojego domu. Szukałam klasy biologicznej. Niestety to była moje pierwsa lekcja. Niestety nie lubię biologii, chociaż jestem typem kujona. Gdy doszłam na miejsce zadzwonił dzwonek. Byłam zadowolona z siebie, że zdążyłam na lekcje. Nie lubię się spóźniać. Szczególnie pierwszego dnia. Wchodząc do klasy zauważył mnie dyrektor. Przedstawił mnie całej klasie. Wszyscy się miło uśmiechnęli.Pani od biologii wyznaczyła mi miejsce w ostatniej ławce koło przystojnego chłopaka. Przez całą lekcję zdążyłam się dowiedzieć, że przystojny chłopak ma na imięKarol i chodzi do tej szkoły od początku roku . Też się tu przeprowadził z powodu rozwodu rodziców. Tylko, że on mieszka z ojcem. Przez cały dzień poznałam jeszcze Karoliną, z którą siedzę na matmie i Zuzę, z którą siedzę na geografii. Pierwszy dzień szkoły spędziłam bardzo miło z Karolem, Karoliną i Zuzą .... CDN . 

 

  Podoba się ? Kliknij "fajne". Będe bardzo wdzięczna : ) Jak macie jakieś uwagi to piszcie w komentarzach : )

  Pozdrawiam. Zaczarowana <3

 

http://www.youtube.com/watch?v=722to8zhMlg

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika jednorozceiwatacukrowa.