photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 23 STYCZNIA 2019 , exif
39
Dodano: 23 STYCZNIA 2019

7 minut dla mnie

Miłe, że nawet wtedy, gdy nic nie wrzucam, to część z Was upomina się o moje dwuznaczne posty. Szczerze ode mnie- nie pisałam dlatego, że nie miałam czasu od sierpnia, tylko dlatego, że zostałam zalana "konstruktywną krytyką", wraz z prośbą o zaprzestanie prowadzenia bloga. Wiecie o co chodzi, takie kurewsko delikatne podcięcie skrzydeł. Jak widać wzięłam to do siebie, ale chyba mi przeszło. Znowu zaczęłam mieć więcej czasu, powody chyba nie są istotne, dlatego coś tam Wam udostępnię, żebyście przeze mnie (choć wolę określenie "dla mnie") zmarnowali około 7 minut ze swojego życia. Taka będę, a co.

Zdjęcie przedstawia to, co chcecie, aby przedstawiało. Długopis leżący na ściętym drzewie, albo dwie zupełnie różniące się od siebie rzeczy, które nie mają powiązania, albo wręcz przeciwnie, jedna rzecz, która pomaga opisać tą drugą bez konieczności szukania innych rozwiązań. Czasami warto się lepiej przyjrzeć, bo nie wszystko widać na pierwszy rzut oka. To, co piszę dokładnie takie jest- jak sobie to przeczytacie, tak to odbierzecie. 

Zapodam wątek, który się już pojawił, ale nie na tym blogu. Pamiętam, że jak pisałam ten post wcześniej, miałam dylemat, bo okazało się, że pod hasłem "odwaga" kryje się co najmniej kilkanaście różnych aspektów. Ja wybrałam ten, który stoi na pograniczu odwagi i zrozumienia otoczenia. Będzie krótko i chaotycznie, jak zawsze, obiecuję. Moim zdaniem jest bardzo mało osób, na tyle odważnych, aby móc bez żadnych oporów powiedzieć drugiej osobie wprost, co o niej myśli, nawet kiedy jest to coś niezbyt przyjemnego ("nawet" jest nieodpowiednim słowem- zamienimy na "szczególnie"). Dlaczego? Ludzie z reguły boją się odrzucenia (w przypadku dobrych słów- TAK, TAK, NIE ZAPRZECZAJCIE, WIDZĘ JAK JEST) lub nie chcą sprawić nikomu przykrości (złe słowa). Nikt nie bierze pod uwagę, że unikając niektórych przemyśleń, opinii, robi się nie tylko sobie pod górkę, ale też swojemu rozmówcy. Wiele zależy tutaj od naszego podejścia do tej osoby i od tego, ile mamy w sobie odwagi. Ilu facetów na sali jest w stanie wprost powiedzieć kobiecie po godzinie rozmowy, że może i jest zajebista, ale wygląd to nie wszystko i on nie ma ochoty dalej rozmawiać o jej ulubionym lakierze do włosów? A ile znajdzie się tu kobiet, które powiedzą do nowo poznanego faceta, że jego pogląd na dany temat (religii, samochodów, pieniędzy, pracy, wybierzcie sobie co tam chcecie) jest beznadziejny i żebyście zmienili temat, bo pierwsze wrażenie nie wyszło tak jak powinno? Chciałam bardziej drastyczne przykłady Wam przedstawić, ale mogłoby być Wam smutno. Nie wiem czy ktoś z Was się nad tym zastanawiał, ale jeżeli na początku znajomości (mówię tu po prostu o znajomości, niczym więcej) zauważycie coś, co Was niepokoi, jest w 100% niepasujące do Was i zakładacie, że w danym temacie nie będziecie mogli dogadać się z tą osobą w przyszłości, to z reguły te znajomości się szybko kończą, albo nawet dobrze się nie zaczynają? Nie piszę tu o tym, że jedno z Was nie lubi pomidorów, a drugie tak je uwielbia, że codziennie wieczorem się za niego przebiera. Na przykład.

Chodzi mi o tematy typowo przyszłościowe, bez przykładów, sami wiecie co w życiu jest dla Was istotne, a przynajmniej mam taką nadzieję. Nie jestem w stanie odpowiedzieć jednoznacznie co w takiej sytuacji jest lepsze, bo przecież każdy z nas jest inny i musimy akceptować się takich, jakimi jesteśmy, ale! jak znajdziemy w sobie na tyle dużo odwagi, żeby:

a) powiedzieć wprost co nam nie leży,

b) przyjąć na klatę uwagi od drugiej osoby,

to będzie wszystkim łatwiej.

I teraz uwaga, werble. Ile razy podczas jakiejś rozmowy pomyśleliście sobie "czemu ja się kur** nie odezwałem/am wcześniej i muszę teraz tego wysłuchiwać/ z tym żyć?" Poskładajcie to sobie w całość, pomyślcie, jak przy zdjęciu, które wstawiłam wyżej. Ja i tak za dużo napisałam i być może będę się z tego w najbliższej przyszłości tłumaczyć.

Na koniec:

Nie bądźmy wytworami okoliczności, bądźmy konsekwencjami własnych decyzji.