I smile to the fate 

Siemaneczkoo ;3

Mrrr, cały weekendzik z moją Aniom ;*
Wczorajsza wycieczkaa do Sdl, na początku niezaciekawa.. Grrr. Miał być bilard, ale chłopaki musieli spłacić swoje długi, bo potem narosłyby im procenty. Tak przynajmniej się tłumaczyli.. Haha błagali o wybaczenie na kolanach :D Nie miałyśmy serca im tego nie wybaczyć ;)
Potem, podczas czekania już na autobus jakiś Alfons w obcisłych leginsach w kwiatki i kratkę gadał przez telefon i się pytał jakiejś dziewczyny czy nie chce zarobić xd Dobra pompa :D
W końcu zbliża się godzina nadjechania autobusu i wraz z nim wilkie roczarowanie, ponieważ to był jakiś stary gruchot, a nie nowiustki mercedes xd Narobił nam tylko lipy przed nowo poznanymi ziomkami jp.

A tak wgl to do naszych ziomków: PIS JOŁ RYCHU WAS POZDRAWIA. 
Może kiedyś wybierzemy się na ten koncert reggae, jak jeszcze będzie, i zapalimy sb jointa haha :D
Wracając do tematu, to chłopaki nie chcieli wpuścić mnie do tego autobusu, wsiadłam w ostatniej chwili przed zamknięciem drzwi xd Byłoby niezbyt ciekawie jakbyśmy nie wsiadły, bo to był nasz ostatni autobus. Za to chłopaki bardzo by się cieszyli :D 
W autobusie też była niezła faza, co przystanek przesiadałyśmy się na inne miejsca, a ludzie z tyłu tylko się z nas śmiali, ale było watro ;)
Wieczorkiem bankiecik z Patrykiem i oglądanie Epoki Lodowcowej xd
To tyle, Ciauuuu ;*