photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 17 WRZEŚNIA 2012
92
Dodano: 17 WRZEŚNIA 2012

Wracając jeszcze do tych spraw... organizacyjnych? Jak się da już pewnie domyślić - zdjęcia nie należą do mnie. Wrzucam tu obrazki, które walają się na moich dyskach, z racji czego nie będę mogła zawsze podawać źródła. Jeśli jednak będę miała taką możliwość, zrobię to, ot co !

 

 

A teraz... omnomnom.

Ostatnio spotkałam się z pewnym terminem, który przykuł moją uwagę - mianowicie, to  "Osoba typu weterycznego" . Pozwolę sobie wkleić tu kilka cech, które dotyczą takiego człowieka :

 

> Wybujała wyobraźnia
> Uczuciowość
> Brak zdecydowanego działania
> Dążenie do samozagłady 
> Widzenie świata przez pryzmat marzeń i poezji
> Niezgoda na konwencje obyczajowe i normy moralne, której towarzyszy pesymistyczne poczucie bezcelowości życia

~ wiele osób, które przyjęły w życiu postawę werteryczną, tak jak główny bohater powieści Goethego, popełniło samobójstwo.

 

Nie mam pojęcia, czy jestem taką osobą, aczkolwiek kilka z powyższych punktów się zgadza. Nie jestem jedynie przekonana do wybujałej wyobraźni. Nie sądzę, by była ona wybujała, mhm. Jeszcze... dążenie do samozagłady. Nie wiem zbyt wiele o weteryzmie, ale nie wiem, czy to, o czym myślę tyczy się akurat tego przykładu. Nie da się ukryć, że niektóre moje działania są nieco autodestrukcyjne, ale mimo wszystko, nie niszczę siebie zbyt szybko, ani zbyt bardzo. 

Bądź co bądź, kiedy zaczęłam trochę rozmyślać o tym i... nie o tym, doszłam do wniosku, że życie, jakie świat mi oferuje jest mi całkowicie zbędne. Mam marzenia, które wreszcie przeobraziły się w najzwyklejsze w świecie cele, które mam zamiar osiągnąć. 

Więc... kiedy tylko nadaży się pierwsza, lepsza okazja - będę o to walczyć. Nic innego nie jest dla mnie dostatecznie ważne, bym mogła z tego zrezygnować. Może i urodziłam się po to, żeby się czegoś nauczyć, popracować, zapłacić, a później dać się zjeść robakom, ale... jak już wspomniałam - życie, które oferuje mi świat jest mi całkowicie zbędne. Więc... hai, hai. Nie będę bawić się w owce i barany.

 

 

A wam, gówno do tego, koty. 

Pieprzcie się wszyscy.  Q _ Q

 

Swoją drogą, kiedy pierwszego dnia od dostania glanów przyszłam w nich do szkoły, spotkałam się z wieloma komentarzami mówiącymi mi, że są one obrzydliwe oraz brzydkie. Jak zwykle - nie odzywałam się, tylko słuchałam, niby z pokorą. Ale to się powtarzało... i powtarzało...

Do czego zmierzam? Jestem nieśmiała i tchórzliwa, więc zamilkłam w tej sprawie na dobre. Zastanawia mnie tylko, po co ci ludzie mówili o tym aż tyle razy...? Dowiedziałam się już, że im się nie podobają. Dobrze, rozumiem. Ale czy te koty myślą, że to coś zmieni? To nie im miały się podobać te buty, tylko mi. To w końcu ja miałam je na nogach i to ja dźwigałam je bez przerwy przez kilka godzin. 

A dlaczego piszę to tu? Chciałam gdzieś zawrzeć te słowa, ale... jak też już wspomniałam, jestem nieśmiała i tchórzliwa, dlatego nie zebrałam się na wykrzyczenie im tego w twarz - a cholernie mnie to korciło. 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika corridaa.