Young, Wild, Free 

A na zdjęciu wyżej Agata i Bryan :) ZZZaajebiści ludzie poznani w Pobierowie.

A co do mojego wyjazdu nad morze,  do pociągu wsiadałam z naburmuszoną i jednocześnie przerażoną miną. Tkwiłam w przekonaniu, że nikogo nie poznam i cały tydzień będę się nudzić będąc z dala od bliskich. Okazało się, że wystarczy odrobina pewności siebie, głowa do góry i uśmiech na twarzy, aby poznać ludzi. I tak udało mi się wychwycić zapiekanki za free, pomagać w pracy przy wypożyczaniu gokartów, dzięki ratownikom wiem, że woda nie jest straszna i Szczecin da się lubić ;)

Noce na plaży, pierwszy występ na nocnym karaoke, zabawa w Bursztynku, wkradanie się do budki z hot-dogami po godzinach i szama na gastro. Kąpiele pod gwiazdami, szlabanik, przeczytana książka, miły Wojtek ze sklepu, wygrany casting. Noo, mogłabym wspominać i wspominać, a i tak najpiękniejsze obrazy mam w głowie. Oby zostały tam na zawsze, bo takich ludzi się nie zapomina.

Wyjeżdżałam z bólem, żegnałam się ze wszystkimi chyba setki razy, a i tak ten sto pierwszy był konieczny. Podróż autokarem minęła dość szybko, z uwagi na to, że jechałam nocy więc kima i jestem na miejscu.. Ale nie to chciałam tu napisać. Kończąc moje wypociny, chcę podkreślić, że ludzie wcale nie są źli, nie zależy im tylko  na jednym, są życzliwi i otwarci, młodzi, pełni energii i żądni przygód. Świat nie jest taki zły, jaki dotąd mi się wydawał.

<3 <3